Po pierwsze trzeba jasno powiedzieć Komisji Europejskiej wara od polskiego stanowienia prawa, od tego, co robi suwerenny Sejm Rzeczypospolitej - apelował w piątek poseł Winnicki podczas drugiego czytania projektu nowelizacji niektórych ustaw sądowych autorstwa PiS, który przewiduje m.in. zmiany w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i modyfikację procedury wyboru I prezesa Sądu Najwyższego.
Nie macie prawa wtrącać się w naszą wewnętrzną debatę, nie macie prawa do tego, żeby z Brukseli dyktować, w jaki sposób będzie wyglądało polskie sądownictwo, polskie prawo. I to dzisiaj musi paść z tej mównicy bardzo jasno. I to właśnie mówi Konfederacja - oświadczył.
Odnosząc się do kondycji polskiego sądownictwa Winnicki ocenił, że już przed 2015 r. sytuacja była "zabagniona". Jest to bagno znaczącej niesprawiedliwości, ciągnących się procesów, nieskuteczności, krzywdzących wyroków - mówił. Poseł ocenił także, że "nie istniał realny trójpodział władzy, który by w jakikolwiek sposób kontrolowała władzę sądowniczą".
Według niego problem polega na tym, że PiS, zamiast przez cztery lata osuszać to bagno polskiego systemu sądowniczego, "dolewa do niego z własnej rury coś od siebie" i sądzi, że to bagno wyschnie. Winnicki ocenił, że to bagno wcale się nie osuszyło, tylko - jak stwierdził - "śmierdzi jeszcze bardziej".
Mówił także o "łataniu systemu", co jego zdaniem jedynie pogorszyło jego funkcjonowanie. Powód jest bardzo prosty - podeszliście do tematu nie od strony reform systemowych, strukturalnych, tylko kadrowych - powiedział. Przekonywał również, że dobry system sądowniczy "podciąga" tych pracowników, którzy w nim źle funkcjonują, natomiast w złym systemie, niewiele daje "wpuszczenie" nawet dużej liczby osób dla jego uzdrowienia.
Możecie tych reform namnożyć nawet 500, i może trwać to jeszcze dekady, a systemu nie uzdrowicie. Jesteście totalnie nieudolni, niekompetentni i dlatego Konfederacja nie będzie popierała tego projektu ustawy - oświadczył poseł Winnicki.