Będę głosował wraz z całą moją rodziną i zgodnie ze swoim sumieniem zamierzam oddać głos na PO, jako na siłę środka. Nie chcę jednak teraz przekonywać nikogo, jak powinien głosować, ale że w ogóle powinien spełnić swój obywatelski obowiązek. Zostanie w domu w tę niedzielę to poważny błąd. Chrześcijanin, jeżeli nie pójdzie na wybory, to nie tylko popełni błąd, a dodatkowo jeszcze ciężki grzech.

Reklama

Mówiłem o tym wielokrotnie, zanim nawet swój apel w tej sprawie ogłosili polscy biskupi. Teraz powszechnie już wiadomo, że jestem przewodniczącym komitetu honorowego PO, jest więc logiczne, że w wyborach poprę właśnie tę partię. Rozumiem i akceptuję jednak, że nie wszyscy Polacy podzielają moje poglądy. Najważniejsze jest jednak to, by tym poglądom dawali wyraz, głosując.

Jeżeli tego nie zrobią, to ton wyborom mogą nadać dobrze zorganizowane skrajne siły lewicowych czy prawicowych populistów, które mają zwyczaj głosować jak na komendę. Mogą oni zmienić kształt parlamentu w ten sposób, że niegłosujący - niestety już po fakcie - gorzko będą tego żałować.