"Jeśli to prawda, to wstydzę się za nich" - Władysław Bartoszewski, były szef dyplomacji
Wśród naszych żołnierzy w Afganistanie znaleźli się ludzie, którzy, według danych, jakimi dysponuje prokuratura, potraktowali bezmyślnie albo zbrodniczo - dokładnie nie wiemy - życie cywilnej ludności. Jeżeli to jest prawda, to wstydzę się za nich.
Jeśli ucierpieli cywile, zwłaszcza kobiety i dzieci, to tym bardziej opinia na całym świecie, polska też, oczekuje jasnej oceny moralnej. A moralna ocena pociąga za sobą wymierzenie kary.
To, co stało się w Afganistanie, nie jest jednak niczym nowym. Trzeba pamiętać, że we wszystkich polskich jednostkach walczących w czasie II wojny światowej na całym świecie też działało sądownictwo wojskowe i miało co robić. Ale zawsze jest przykro, kiedy coś niedobrego dzieje się we własnym domu.
"Może trzeba poszukać politycznego rozwiązania" - Jadwiga Staniszkis, socjolog
To, że sześciu polskich żołnierzy zostało właśnie oskarżonych o zbrodnię wojenną, jest kolejnym dowodem, że wojnę w Afganistanie i w Iraku należy prowadzić innymi metodami. Należy szukać politycznych rozwiązań. Amerykanom przecież często zdarzają się takie wypadki, jaka teraz zdarzyła się Polakom. Nie chcę naszych żołnierzy usprawiedliwiać, ale podczas wojny łatwo o pomyłkę.
Polacy wyjeżdżając na misję, trafiają na teren zupełnie im obcy, odmienny od tego, gdzie do tej pory żyli. Żyją w ciężkich warunkach. O błąd jest tym łatwiej, że talibowie nie są wojskiem umundurowanym. Jeszcze raz podkreślam - nie chcę ich usprawiedliwiać, ale jest to na pewno dla nich tragedia. Nasz głos nie liczy się tak bardzo, szczególnie że w Afganistanie to jest wojna NATO. Niemcy jednak już przyznali, że jest to porażka. Wojny tego typu produkują tylko przeciwników. Skoro większość społeczeństwa jest ich prowadzeniu przeciwna, może jednak warto poszukać innego rozwiązania?
"To plama na polskim mundurze" - Wiesław Chrzanowski, były marszałek Sejmu
To, że prokuratura postawiła sześciu polskim żołnierzom pełniącym misję w Afganistanie, którzy otworzyli ogień do ludności cywilnej, zarzut zabójstwa, jest oczywiste. Nic nie może usprawiedliwiać chronienia zabójców.
Polacy swoim czynem splamili honor nie tylko swój, ale i całej polskiej, a właściwie NATO-wskiej armii. Ich postępek obciąża nie tylko ich samych, ale wszystkich uczestników operacji przywracania w Afganistanie stabilizacji.
"Ci żołnierze mieli swoich przełożonych" - gen. Sławomir Petelicki, twórca jednostki "Grom"
Kiedy myślimy o przypadkach takich jak ten, po którym nasi żołnierze mają postawione bardzo poważne zarzuty, musimy pamiętać, że w Afganistanie nie ścierają się dwie regularne armie. Polskie wojsko walczy tam z kryjącymi się w wioskach oddziałami partyzantów. Żołnierze walczą z talibami, którzy nie noszą mundurów, więc zawsze może dojść do przypadkowej strzelaniny. Podobny jak w afgańskiej wiosce incydent może się zdarzyć zresztą w każdej armii i na każdej wojnie.
Gdyby się jednak okazało, że polscy żołnierze dokonali odwetu za śmierć swojego kolegi, to winnych trzeba przykładnie ukarać. Wierzę, że przed postawieniem im zarzutów sprawa została starannie zbadana, bo zwykli żołnierze nie mogą się stać kozłami ofiarnymi. To na ich przełożonych, w tym także ministrze obrony, spoczywa odpowiedzialność za przygotowanie i przeprowadzenie misji.