A sygnały płynące z Waszyngtonu nie są jednoznaczne. Teoretycznie słychać zapewnienia, że jedność świata euroatlantyckiego jest niepodważalna, a ultimatum, dotyczące zakazu członkostwa Ukrainy w NATO i nierozmieszczania na wschodniej flance broni uznanej przez Kreml za zagrożenie, nie może zostać zaakceptowane.
W przeddzień dyplomatycznego maratonu bardzo ostre oświadczenie na ten temat wystosował sekretarz stanu Antony Blinken. Sytuację zdają się rozumieć także architekci resetu z Rosją za Baracka Obamy.