DGP: Czy Polska jest krajem innowacyjnym?

Krzysztof Opolski: Nie. W ubiegłym roku w Światowym Rankingu Innowacyjności, opracowanym przez Światową Organizację Własności Intelektualnej (WIPO), zajęliśmy 40. miejsce na 70 ocenianych państw. Na pocieszenie mogę dodać, że dynamika rozwoju wynalazczości się polepsza. Głównie dzięki przyjmowaniu rozwiązań wspomagających zakładanie start-upów.
W rankingu WIPO najbardziej innowacyjnym krajem Unii Europejskiej jest Szwecja. Co ona ma, czym my nie dysponujemy?
Reklama
Po pierwsze na badania oraz rozwój są tam przeznaczane duże państwowe środki. Szwedzi rozumieją, że na wymierne efekty przełomowych projektów trzeba czekać i że wiążą się one z dużym ryzykiem porażki - i to ryzyko państwo bierze na siebie. Po drugie Szwecja kładzie nacisk na dobrą edukację: w szkołach nie ma bezmyślnego wkuwania na pamięć, tylko stawia się na rozwiązywanie problemów. Po trzecie mają kapitał społeczny rozumiany jako życzliwość wobec ludzi, którzy osiągnęli sukces. I te zasługi postrzegane są nie jako zagrożenie, lecz jako element postępu. A my jesteśmy społeczeństwem biednym i ludzie sukcesu są postrzegani jako podejrzani. Nasz system edukacji podstawowej nie uczy kreatywności, tylko myślenia odtwórczego. I dorzucę kamyczek do swojego ogródka - także uczelnie skupiają się na sprawdzaniu wiedzy odtwórczej, zamiast tworzyć zespoły do rozwiązywania konkretnych problemów.
Reklama
W badaniach dotyczących problematyki niewielkiej innowacyjności Polski wskazuje się, że studenci nie mają praktycznych umiejętności, np. nie potrafią pisać wniosków o granty czy dotacje.
To prawda. Praktyka jest traktowana w nauczaniu jako przeszkoda w zdobywaniu wiedzy encyklopedycznej. Jednak wiedzę z zakresu umiejętności pisania dotacji studenci winni zdobywać sami. Bo potem muszą płacić za wynajmowanie specjalistów do pisania wniosków, co uważam za absurdalne. Nie jest to zatem tylko problem nauczania, lecz ogólnie braku samodzielności.
Czy możemy mówić o rozwoju polskiej nauki w sytuacji, gdy prezes PAN skarży się, że jego instytutom brakuje pieniędzy? A wiceminister rozwoju odpowiada, że to wina prezesa, bo nie określił dokładnie potrzeb tychże instytutów?
Dyskusje świadczące o braku dobrej współpracy nie są sygnałem sprzyjającym rozwojowi innowacji. Tworzenie więzi instytucjonalnej zdecydowanie jest jednym z fundamentów powstania przyjaznego otoczenia dla innowatorów. Niewątpliwie mamy w Polsce problem, że wciąż panuje zarządzanie silosowe: ministerstwa mają własne sprawy i zajmują się wyłącznie nimi, brakuje poziomej współpracy między resortami.