Chyba idą trudne czasy. Waldemar Pawlak ostro zaatakował swoich partnerów koalicyjnych. Nawet bardzo ostro, tak jakby sam był w opozycji. To ważny symptom, bo nikt inny w polskiej polityce nie czuje tak dobrze skąd wieją nowe wiatry jak ludowcy. Oni są mistrzami korzystania z chwili. Wiedzą, kiedy wejść do koalicji i jeszcze lepiej kiedy z niej uciec.

Reklama

Wstrzemięźliwy aż do nijakości Pawlak tym razem nie przebiera w słowach: – Nie będziemy zabiegać o współpracę z PO w obszarach, w których nie jesteśmy mile widziani – mówi lider PSL w wywiadzie dla „Newsweeka”.

Co się stało? Targi o jakiś wygodny stołek? Lobbystyczne naciski na kształt ważnej dla ludowców ustawy? Z pewnością coś więcej. Gdyby chodziło o drobniejsze korzyści, to wystarczyłaby ostra wypowiedź Eugeniusza Kłopotka. A tu zagrzmiał sam Pawlak, do tej pory jeden z najważniejszych w PSL orędowników koalicji.

Waldemar Pawlak w wywiadzie wyśmiewa Donalda Tuska za uleganie sondażom: – Po pracowitej lekturze sondaży przez współpracowników premiera wyszło na to, że publiczność nie chce podnoszenia podatków. Więc podnoszenia podatków nie będzie – drwi wicepremier od gospodarki, ale sam w tym miejscu zdradza powód wewnątrzkoalicyjnego buntu. Pawlak ze swoimi współpracownikami też pracowicie czyta sondaże. A w nich PSL ostatnio dołuje, jest znów pod wyborczym progiem. Czas więc przypomnieć się wyborcom. Gdy tylko pojawiły się sondaże z 3 proc. poparciem dla stronnictwa, można było być pewnym, że zdarzy się coś takiego jak ten wywiad.

Reklama

Do wyborów parlamentarnych jeszcze sporo czasu, więc lider PSL prędko nie zerwie koalicji – o ile w ogóle to planuje. Między koalicjantami będzie toczyła się gra – coś za coś. A także, kto kogo bardziej wykiwa. Skutki już widać – z jednej strony PO oszukała ludowców w trakcie prac nad ustawami medialnymi. Z drugiej strony właśnie z takich powodów Tusk musi tolerować w swoim gabinecie panią minister, której pewien osobisty problem – jak twierdzi wielu dziennikarzy – utrudnia normalne funkcjonowanie. Gdyby była z PO, to może by już poleciała. A tak jest nie do ruszenia, bo przecież to koalicjant.