Jak jest w Sejmie?

Trochę jak w szkole. Było rozpoczęcie roku, kiedy poznawaliśmy budynek i pierwszego dnia posiedzenia wydeptałem 30 km po tych korytarzach. Są obrady, które wyglądają jak zebranie, czy rada pedagogiczna, tyle że większa.

Poczuł się pan jak u siebie?

Uczę się. Nie myślałem wcześniej o byciu posłem, moja bajka to sala lekcyjna. Zawsze byłem daleko od polityki.

Reklama
Dopiero pan zadebiutował, a już dał się pan porwać lobbystom big techu.
Reklama

Byłem na jednym spotkaniu w Google'u, a już na Twitterze (X) zostałem okrzyknięty lobbystą, który chce skanować twarze dzieci i sprzedawać je koncernom zagranicznym.

A jak było?

Byłem gościem spotkania z mieszkańcami Łodzi na temat nowoczesnej edukacji.

CZYTAJ WIĘCEJ W ŚRODOWYM DGP>>>