W najnowszym sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM zapytaliśmy respondentów, jaką decyzję powinien podjąć prezydent w sprawie ustawy, na mocy której TVP i Polskie Radio otrzymają 1,95 mld zł jako rekompensatę z utraconych wpływów abonamentowych. Niemal 62 proc. ankietowanych ogółem uważa, że Andrzej Duda nie powinien ustawy podpisywać (z czego 47,2 proc. chce weta, a 14,7 proc. niepodpisania i skierowania do TK). Aż jedna piąta badanych nie ma wyrobionej opinii w tej sprawie. Tylko niecałe 15 proc. badanych uważa, że prezydent powinien złożyć podpis, a 3,3 proc. oczekuje podpisu, ale z jednoczesnym skierowaniem ustawy do TK (w ramach tzw. kontroli następczej).
Jak wyglądają opinie poszczególnych elektoratów? Tylko 37 proc. wyborców Andrzeja Dudy uważa, że prezydent powinien ustawę podpisać, a kolejnych 6 proc. sugeruje podpisanie i odesłanie do TK. To daje razem 43 proc. Natomiast łącznie 28 proc. stoi na stanowisku, że takiego podpisu należałoby odmówić, a następnych 29 proc. zwyczajnie nie wie, co głowa państwa powinna zrobić. Widać więc sporą niepewność elektoratu prezydenta. To może oznaczać, że jakiej decyzji by nie podjął, wywoła ona sprzeciw lub co najmniej wprawi w konsternację sporą część jego potencjalnych wyborców.
Opozycja postulowała, żeby 2 mld zł przekazać na onkologię zamiast na media. Zdaniem Tomasza Siemoniaka, wiceszefa PO, właś
Sondaż prezydencki / Dziennik Gazeta Prawna
Reklama
nie kontekst plus gest pani Lichockiej sprawiają, że wyborcy prezydenta mają kłopot z oceną sytuacji.
Reklama
Profesor Andrzej Zybała z SGH uważa, że decyzja prezydenta to w dużej mierze kwestia psychologii i tego, jak mocny czuje się jego sztab. – Wydaje mi się, że otoczenie Andrzeja Dudy boi się tej sprawy. Dlatego albo będą mieli dobry pomysł marketingowy, by to ewentualne podpisanie ustawy przykryć czymś innym, albo prezydent tej ustawy nie podpisze, co również będzie miało swoje konsekwencje. Na dziś obstawiałbym, że podpisze, a jego sztab będzie starał się bronić tej decyzji – ocenia profesor.
Nie udało nam się wczoraj skontaktować z rzecznikiem prezydenta Błażejem Spychalskim. Prezydencki minister Andrzej Dera mówił w niedzielę w Polsat News, że prezydent podejmie decyzję w sprawie nowelizacji ustawy o dofinansowaniu TVP i Polskiego Radia w ustawowym terminie i że na pewno wyjaśni powody swojej decyzji.
Nasz rozmówca z bliskiego otoczenia prezydenta przyznaje, że sprawa ma niebagatelne znaczenie dla przebiegu kampanii. – Musimy wstrzymywać niektóre pozytywne akcje kampanijne, bo obecnie trudno będzie się z nimi przebić. I to jest dla nas realna strata – ocenia nasz rozmówca. Jak dodaje, sytuację ratuje to, że do wyborów jest wciąż daleko. – Nawet największe wydarzenia z czasem blakną – podsumowuje.
Zapytaliśmy też Polaków o preferencje przed wyborami prezydenckimi. W I turze wciąż wyraźnym liderem jest Andrzej Duda, na trzecie miejsce awansował jednak lider PSL (10,4 proc., w poprzednim badaniu US dla DGP był piąty z poparciem 6,3 proc.). Druga jest Małgorzata Kidawa-Błońska. Starcie z nią w II turze daje obecnemu prezydentowi zwycięstwo, z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem Duda przegrywa.
Sondaż prezydencki / Dziennik Gazeta Prawna
– Prezes PSL w II turze mógłby przyciągnąć wyborcę wiejskiego czy wielkomiejskiego, a nawet część elektoratu PiS. Problem w tym, że ma niewielkie szanse na wejście do tej II tury, bo ze swoją tożsamością ludową nie ściągnie elektoratu miejskiego czy lewicowego. Ale sama informacja, że Duda nawet hipotetycznie ma z kim przegrać w II turze, może skomplikować działalność jego sztabu i wpłynąć na kształt kampanii – ocenia prof. Zybała.
W stosunku do styczniowego pomiaru spadło nieco poparcie dla PiS oraz nieznacznie umocniły się Koalicja Obywatelska i Lewica. Przy czym wynik PiS nie ma na razie większego przełożenia na poparcie dla Andrzeja Dudy. – To nie pierwszy raz, gdy PiS ponosi konsekwencje, a prezydent jest kompletnie obok. Na tym etapie kampanii jest on niewrażliwy na to, co dzieje się z PiS, bo, wbrew pozorom, jest odklejony od partii – przekonuje Marcin Duma z agencji United Surveys. – Ludzie wyładowują emocje na PiS. Przy „ustawie kagańcowej” prezydent szybko ją podpisał, przeciął temat i wrócił na kampanijny szlak. Pytanie, jak teraz zostanie rozegrany temat 2 mld zł na media rządowe – dodaje.