"Prawdę powiedziawszy razi mnie, i powiem uczciwie, stała wymiana wieńców na świeże na ławkach posłów. Ja nie uważam, że to jest wyraz żalu i przywiązania, uważam, że to jest demonstracja. Tam, gdzie jest za dużo formy zewnętrznej, zazwyczaj mieści się bardzo mało uczuć. Ci, którzy są naprawdę wrażliwi, są oszczędni w zewnętrznych akcesoriach" - mówiła Julia Pitera w RMF FM.
"Rzeczywiście tylko w klubie Prawo i Sprawiedliwość te wieńce leżą na ławkach, a posłowie, dla których nie ma miejsc z Prawa i Sprawiedliwości, siedzą w ławach rządowych" - dodała posłanka Platformy Obywatelskiej i członkini rządu Donalda Tuska.
Pitera pytana, czy nie drażnią jej gafy Bronisława Komorowskiego podczas kampanii, odpowiedziała: "Mnie znacznie bardziej razi nakręcanie atmosfery opowieściami na temat tego, co gdzie zostało znalezione i w jaki sposób, i próba robienia z tego wojny politycznej, która świadczyłaby o tym, że ci, którzy robią, tej tragedii tak naprawdę nie przeżywają.
Z czego, jej zdaniem, wynikają błędy kandydata PO? "Ja widzę błędy wszystkich sztabów. Po pierwsze okres od katastrofy jest niedługi, trzeba było się szybko zorganizować, a na dokładkę przez kilka tygodni utrzymywano atmosferę żałoby, która również paraliżowała normalne, kampanijne działania. I to oczywiście owocuje takimi skutkami, ale mam nadzieję, że po marszałku widać już, że się pozbierał" - powiedziała Julia Pitera.