Rokita chce wyjść z Platformy, bo nie podoba mu się kształt listy wyborczej w Krakowie. Wprawdzie on sam jest na jej pierwszym miejscu, ale jego bliscy współpracownicy zostali z niej wycięci. Zrobili to w zemście ich partyjni koledzy z Krakowa.

"Z takiej listy nie wystartuję"

"Nie ulega wątpliwości, że to atak wymierzony w moją osobę. Gdyby ta lista miała mieć kształt ustalony przez lokalnych działaczy krakowskich, to z pewnością ja bym z niej nie kandydował" - mówi "Rzeczpospolitej" Jan Rokita. Dodaje, że na razie nie ulega przesadnym emocjom, bo to jest dopiero początek procedury. "Zamierzam poczynić starania, by zarząd PO przedstawił inną listę" - zapowiada.

Ale podobno jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków Platformy Obywatelskiej bardzo poważnie rozważa swoją decyzję o wyjściu z Platformy. Jeśli ostatecznie zdecyduje, że rezygnuje z członkostwa w tym ugrupowaniu, to będzie startował w październikowych wyborach nie do Sejmu, ale do Senatu. Jako kandydat niezależny.

Znani politycy PO bezlitośnie wycięci

Jednym z bliskich partyjnych kolegów Rokity wyciętym z listy do Senatu jest obecny senator Platformy, Jarosław Gowin. Nie ma on wątpliwości, że działania lokalnych władz partii obliczone są na skłócenie Rokity z Donaldem Tuskiem. "Uważam, że to działanie skrajnie nieodpowiedzialne politycznie. W gruncie rzeczy wzmacnia to w wyborach szanse PiS" - dodaje Gowin w "Rzeczpospolitej".

"Jarosław Gowin nie otrzymał rekomendacji partii, bo dla niego priorytetem jest działalność publicystyczna i komentatorska, a nie praca w Sejmie" - tak oficjalnie tłumaczy "Gazecie Wyborczej" tę decyzję Paweł Sularz, szef krakowskiej PO.

To zemsta za poparcie dla Terleckiego

Reklama

Ale tak naprawdę działacze Platformy spod Wawelu nie mogą zapomnieć Gowinowi i Rokicie, że w wyborach samorządowych na prezydenta Krakowa poparli kandydata PiS, profesora Ryszarda Terleckiego. Atak na środowisko Rokity to najwyraźniej ich zemsta. Zresztą potwierdza to fakt, że na listę wyborczą nie dostał się również Stanisław Kracik, bliski współpracownik Rokity. On też wtedy poparł Terleckiego.

Swoich intencji nie próbuje nawet ukrywać szefa krakowskiej PO. "Nie uważamy za stosowne, by miejsca na naszych listach zajmowali sympatycy PiS" - mówi Paweł Sularz.

Dziś spotkanie ostatniej szansy

Według "Gazety Wyborczej", Jan Rokita ma się dziś spotkać w tej sprawie z szefem Platformy. Jeden ze zwolenników Rokity powiedział gazecie, że jeśli to nie pomoże, "będziemy go namawiać, by wystartował do Senatu jako kandydat niezależny". Małopolskie listy wyborcze zarząd Platformy ma akceptować w czwartek.