"Pieniądze te muszą się oczywiście znaleźć, bo wybory muszą się odbyć, ale skąd się wezmą, to w tej chwili zmartwienie ministra finansów" - mówi "Rzeczpospolitej" szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki. "W sobotę wystąpiliśmy już do Ministerstwa Finansów o zabezpieczenie brakujących 52 mln złotych" - dodaje Czaplicki.

Reklama

Skąd bierze się kwota 52 mln złotych? Organizacja wyborów do Sejmu i Senatu pochłonie 88,5 mln złotych. W tej chwili w rezerwie KBW jest 33,5 mln złotych. Ale już w najbliższych dniach Biuro będzie musiało wydać z niej 10 mln na pierwsze działania organizacyjne. Dlatego jeśli wszystko dobrze policzyć, to brakuje właśnie 52 mln złotych.

Pieniędzy zabrakło, bo obecny rok nie jest rokiem wyborczym. Dlatego przy układaniu tegorocznego budżetu nikt nie rezerwował kwot na organizację głosowań. Była jedynie pula, za którą można by przygotować ogólnokrajowe referendum w jakiejś sprawie.