Ziobro podkreśla, że "fakty i dowody" jakie chce ujawnić o liderach opozycji będą dotyczyć śledztwa w sprawie dotyczącej przecieku o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Teraz już wiadomo na pewno, że to minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział ówczesnemu szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi, że CBA zasadza się na ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Ministerstwo sprawiedliwości tłumaczy, że Ziobro musiał tak zrobić, by nie doszło do przelewu krwi.
Dlaczego Zbigniew Ziobro zdradził Kaczmarkowi datę tajnej akcji CBA w ministerstwie rolnictwa? Chodziło o to, żeby Kaczmarek mógł uprzedzić szefa Biura Ochrony Rządu, by jego ludzie nie strzelali, gdy wicepremier Andrzej Lepper będzie skuwany w kajdanki przez obcych mężczyzn. Tymi mężczyznami mieli być funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
"Wszystko odbywało się zgodnie z prawem. Pan Zbigniew Ziobro, jako prokurator generalny, miał obowiązek uprzedzić szefa MSWiA, że 6 lipca może dojść do zatrzymania wicepremiera" - tłumaczył dziś Andrzej Duda, wiceminister sprawiedliwości. "Tylko Janusz Kaczmarek mógł zgodnie z prawem wydać dyspozycję szefowi BOR, by jego funkcjonariusze nie przeszkadzali CBA w wykonywaniu czynności" - dodał.
Duda uważa, że nie można obwiniać Zbigniewa Ziobrę za przeciek, ponieważ prokurator generalny "miał wtedy prawo i obowiązek powiedzieć ówczesnemu szefowi MSWiA o planowanej akcji CBA".
Duda twierdzi, że przekazanie Kaczmarkowi tej informacji nic nie zmieniało. Szef MSWIA znał już bowiem niektóre szczegóły z tego śledztwa. Sprawa ruszyła bowiem już w grudniu, a Kaczmarek przestał być prokuratorem krajowym dopiero w lutym. Tak więc przez dwa miesiące otrzymywał informacje na ten temat.