Żadna z organizacji zajmujących się popularyzacją udziału w wyborach nie przyznaje się do Victora. Kim jest? Internauta twierdzi, że jest zwykłym wyborcą, takim jak wszyscy, którzy oglądają YouTube, i zapowiada, że na swojej karcie do głosowania opisze sytuację swojego dziadka, który dostaje 700 zł emerytury, z czego 400 wydaje na leki. "Chciałbym, żeby dostawał więcej pieniędzy. I ja to napiszę" - zapowiada. Po czym wzywa internautów, żeby skorzystali z okazji i zrobili to samo.

Reklama

"Dopiski na karcie do głosowania nie wpływają na jej ważność. Możecie więc pisać, rysować. Pokażcie im, co o tym wszystkim sądzicie!" - namawia do obywatelskiego buntu. Zapowiada też, że będzie jeździł po kraju i przekonywał do swojej akcji. A siłę przebicia ma niesamowitą. Spotkał się już np. z Ferdynandem Rymarzem, przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej, który potwierdził, że wolne pole na karcie można dowolnie zamalować. Viktor wręczył przewodniczącemu PKW pluszową gwiazdkę-amulet. "Żeby pomogła w tych wyborach" - tłumaczył autor akcji.

Spotkał się też z Natalią, wokalistką zespołu Sistars, która zapowiada, że na karcie do głosowania narysuje świnię, małpę i psa. "Bo świnie są pożerane, a psy są dobrze traktowane w tym kraju. I mnie się to nie podoba" - argumentuje Natalia, a Viktor dodaje: "Chciałbym, żebyście wszyscy poszli do wyborów i namazali na kartach to wszystko, co sądzicie o rzeczywistości".