"Choć spotykaliśmy się z poważnym oporem i prowadziliśmy naszą politykę w trudnej koalicji, wiele udało się zrobić" - mówił premier. Z sukcesów PiS wymieniał rosnącą gospodarkę i spadające bezrobocie.

Reklama

Krytykował rządy działające w latach 90-tych. Mówił, że wielu politykom zależało jedynie na ich własnych interesach i podkreślał, że PiS działało wyłącznie z myślą o Polsce. "Nikt nie może mi i moim kolegom zarzucić, że jesteśmy nieczuli na los zwykłych ludzi" - podkreślał.

Namawiał też, by Polacy zagłosowali w niedzielnych wyborach. I choć nie powiedział wprost, na kogo powinni zagłosować, wydźwięk jego słów był jasny.

Tuż po premierze, na ekranie TVP pojawił się marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. "Gdy walczyłem razem z Wami, wolne wybory jawiły mi się jako coś, o czym wszyscy marzymy" - mówił do Polaków. "Apeluję do wszystkich rodaków, aby wzięli udział w tych wyborach. Polska jest jedna, nie ma <Trzeciej> ani <Czwartej> Rzeczypospolitej. Jest jedna - Najjaśniejsza Rzeczpospolita, i ta Najjaśniejsza Rzeczpospolita żąda od nas, byśmy byli obywatelami, którzy nie uciekają, nie oglądają się na innych" - powiedział marszałek.

Reklama

Zaznaczył, że Polska jest dobrem wspólnym, które wymaga wzięcia za nią odpowiedzialności przez obywateli. "Wiem, ze mogła zniechęcić Was ostra kampania. Ale po tym wszystkim musi nastąpić pojednanie i myślenie o przyszłości" - mówił Borusewicz.

Już samą zapowiedź orędzia Kaczyńskiego skrytykowała Platforma Obywatelska. Odpowiedzialny za kampanię wyborczą PO poseł Sławomir Nowak apelował, by politycy PiS nie wykorzystywali pełnionych funkcji publicznych w kampanii wyborczej. Przypominał również, że Państwowa Komisja Wyborcza ostrzegała przed używaniem funkcji publicznych do kampanii wyborczej.