LiD w niedzielnych wyborach uzyskał 13,15 proc. głosów. A to oznacza, że od wyborów sprzed dwóch lat nie zwiększyła się liczba wyborców głosujących na partie centrolewicy. "Jeżeli nie zwiększyła się w stosunku do sytuacji, która była katastrofą, to znaczy, że ten stan katastrofy trwa"- ocenił Cimoszewicz.

Reklama

"Uważam, że ostatnie dwa lata, czyli czas od największej w swojej historii klęski, polska demokratyczna lewica zmarnowała" - powiedział były premier. Jego zdaniem, sytuacja ta wymaga "głębszej refleksji"."Jeżeli zdecydują się na uczciwą rozmowę, jestem do dyspozycji, mogę razem z nimi odpowiedzieć na to pytanie" - zaproponował nowo wybrany senator.

Nie wykluczył możliwości powrotu do działalności politycznej w sensie partyjnym, ale przypomniał, że od dłuższego czasu w żadnej działalności partyjnej nie uczestniczy, a nawet wtedy, gdy był "bardziej czynny", nie miał w tym większego udziału.

Nowo wybrany senator podkreślił, że w niedzielnych wyborach startował z własnej inicjatywy, a kampanię, którą ocenił jako skromną, prowadził w oparciu o pomoc przyjaciół i znajomych. "Przedstawianie mnie jako senatora reprezentującego np. lewicę, zwłaszcza gdyby ktoś to rozumiał w wymiarze jakiejś formacji partyjnej, jest nieporozumieniem" - podkreślił.



Cimoszewicz jest jedynym senatorem niezależnym wybranym w tegorocznych wyborach. Do tego jedynym wywodzącym się z lewicy. Wybory do izby wyższej zdominowała Platforma Obywatelska, która będzie miała 60 senatorów. PiS będzie miał 39 reprezentantów.