O swoich planach opowiadała wczoraj w Radiu dla Ciebie. Argumentowała, że Prawo i Sprawiedliwość "to jest dobra partia, której udało się zrobić wiele dobrego przez ostatnie dwa lata", a Jarosław Kaczyński "wypromował Polskę w Europie".
W rozmowie z DZIENNIKIEM uściśliła, że podjęła taką decyzję ze względu na "szantaż" Platformy, która nie zgadza się, by łączyła mandat posła i funkcję doradcy prezydenta ds. kobiet. "Wkładam serce i duszę, żeby zrobić coś dobrego. Chcę swój wolny czas poświęcić pracy społecznej, a Platforma jest temu przeciwna. To nieobywatelskie" - żali się świeżo upieczona posłanka.
Co na to posłowie PiS? Oficjalnie tryskają zadowoleniem. "Jesteśmy życzliwi i otwarci na nowych członków" - mówi Jolanta Szczypińska. Ucieszyła się też Aleksandra Natalli-Świat. "U nas jest bardzo dużo silnych indywidualności. To jest atut Nelly Rokity".
O komentarz poprosiliśmy też Pawła Poncyliusza, który dotąd nie szczędził pod jej adresem ostrych słów. "Dziwne by było, gdybym permanentnie dezawuował Nelly Rokitę. Jeśli chce wstąpić do PiS, to może oznacza, że jej wypowiedzi będą zgodne z programem i ideą partii" - mówi Poncyliusz z nadzieją w głosie.
A poproszony o wyliczenie wad i zalet Nelly Tadeusz Cymański odpowiada: "Przykuwa uwagę. Jest pełna dynamizmu, zjawiskowa. Mówi barwnie i tryska energią. Niektórych może drażnić jej sposób formułowania myśli czy wypowiedzi. Dla jednych to urocze i ujmujące. Według innych może być wadą" - odpowiada DZIENNIKOWI Cymański.
Jednak jedna z posłanek PiS przyznaje nieoficjalnie, że "sposób formułowania myśli" Rokity przyprawia ją o zawrót głowy. "Przeżywam jej każde wystąpienie. Bardzo się ich boję" - opowiada.
Jedną z najbardziej spektakularnych wpadek Nelly Rokita zaliczyła w kampanii wyborczej, ciągle zmieniając zdanie w sprawie aborcji. Najpierw twierdziła: "Dziś i zawsze uważałam, że to jest własna decyzja kobiety i trzeba ją szanować". Następnego dnia w oficjalnym oświadczeniu zapewniała, że aborcja to "wielkie zło". Trzeciego dnia ponownie zmieniła zdanie. "Ja akceptuję decyzję kobiety. Nigdy nie rzucę kamieniem. To dla mnie święte słowa" - zarzekała się w "Kropce nad i".
Politykom PiS nie wystarczało już pomysłów, jak tłumaczyć jej słowa. A Platforma nie kryła satysfakcji, zapowiadając, że to dopiero początek. Nelly potwierdziła ich nadzieje, kiedy dwa dni przed wyborami wypaliła publicznie, że "żadna partia w parlamencie nie dojrzała do samodzielnego rządzenia. Nawet PiS".
W Sejmie Nelly Rokita zasiada dopiero w ósmym rzędzie. Na antenie TVN posłanka bagatelizowała ten fakt, twierdząc, że ma "dobre miejsce widokowe". Jeden z polityków PiS przyznaje, że zesłanie Nelly do tylnych rzędów to nie przypadek. "Nikomu nie podoba się jej popularność. Dziennikarze biegają za nią po Sejmie i wypytują o poglądy na każdy temat nie dlatego, że są nią tak zachwyceni. Po prostu czekają aż coś palnie. Przepytują do pierwszej skuchy" - mówi DZIENNIKOWI poseł.