"Być może trzeba wprowadzić taką świecką tradycję" - tak Grzegorz Schetyna odpowiedział na pytanie, czy zaczął już wysyłać Nelli Rokicie kwiaty. "Niewątpliwie bardzo pomogła nam wygrać wybory. Miała być cudowną bronią PiS przeciwko Platformie, a wydaje się, że raczej odebrała im głosy" - cieszy się.
Schetyna, który w rządzie Donalda Tuska pełni funkcję szefa MSWiA, wspominał także o mężu posłanki PiS. "Nie chciałbym, aby Rokita był trwale wyeliminowany z PO" - deklarował, ale zaraz dodał, że decyzja należy przede wszystkim do samego polityka. Rokita musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chce wrócić do takiej Platformy, która zwyciężyła bez niego - podkreślił Schetyna.
I zaczął wyliczać zarzuty wobec Rokity. Podstawowe oskarżenie to brak chęci do współpracy z władzami partii. "Powtarzałem mu, że polityka jest grą zespołową, że jest jedenastu graczy i jedna piłka i trzeba tak grać, aby wszyscy się tą piłką podzielili. I jest jeden kapitan" - tumaczył Schetyna. Mówiąc o kapitanie, na myśli miał Donalda Tuska, z którym - rzekomo - Jan Rokita od dawna się spierał.