Inne

W domu Rokitów na warszawskiej Saskiej Kępie wszystko wraca do normy. Robiąca parlamentarną karierę Nelli porzuciła już chyba na dobre kuchnię, bo do pichcenia znowu zabrał się Jan Rokita - ujawnia "Fakt". Śniadania, obiadki i kolacyjki to teraz główne zajęcia polityka, który kiedyś reklamował się mianem premiera z Krakowa.

Reklama

W czasie gdy jego partyjny kolega Donald Tusk premierem został naprawdę i w pocie czoła wykuwał kolejne stronice swojego inauguracyjnego przemówienia do parlamentu, Jan Rokita zajmował się rzeczami bardziej przyziemnymi.

Wprawdzie szybkie zakupy w osiedlowym sklepiku zrobiła jego żona, ale to właśnie krakowski polityk wziął się do gotowania. Żeby zmęczona żona nie umarła z głodu po ciężkim dniu pracy - przypuszcza "Fakt".

Były lider Platformy w kuchni uwijał się jak w ukropie. Raz za razem wycierał spocone czoło i poprawiał okulary. Efekt chyba przeszedł nawet jego najśmielsze oczekiwania. Potrawa bowiem tak bardzo zasmakowała Nelli, że jeszcze długo po posiłku oblizywała palce ze smakiem - pisze "Fakt".