Prawdziwy przełom ma nastąpić 4 grudnia. Tego dnia, mówią DZIENNIKOWI współpracownicy szefa rządu, Tusk ma pojechać do Brukseli. I w rozmowie z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso nakreślić nowy kształt polityki wobec Wspólnoty. "Pozostanie twarda, ale będzie konstruktywna" - twierdzą rozmówcy DZIENNIKA. A Władysław Bartoszewski, główny doradca ds. zagranicznych premiera, dodaje: "Unia to nasza rodzina z wyboru. Musimy z nią układać stosunki tak, aby oni uwzględniali nasze postulaty, a my ich".

Reklama

Do tej pory było inaczej. Traktat reformujący, nowa umowa z Rosją, dzień przeciwko karze śmierci: Polska często w pojedynkę blokowała kluczowe dla Unii decyzje. I wywołała irytację u naszych partnerów. Teraz symbolem nowego stylu ma być szybka ratyfikacja traktatu reformującego.

"Polska znajdzie się wśród pierwszych krajów, które tego dokonają" - zapowiada Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany PO. Jak przyznają nasze źródła w kancelarii premiera, Tusk w rozmowie z Barroso ma wytłumaczyć, że jeśli nowy rząd utrzyma sprzeciw wobec Karty Praw Podstawowych, to po to, aby zdobyć poparcie PiS dla traktatu. Z tego samego powodu premier chce, aby na ceremonię podpisania dokumentu 13 grudnia w Lizbonie pojechał także prezydent.

Platforma, w przeciwieństwie do braci Kaczyńskich, zapowiadała co prawda w kampanii wyborczej, że Polska powinna przyjąć Kartę. Jednak bez poparcia PiS nie uda się ratyfikować traktatu, a jego odrzucenie wpędziłoby Unię w głęboki kryzys polityczny.

Reklama

Tusk zamierza także przekonać Barroso, że Polska będzie bardziej elastyczna w staraniach o odblokowanie rosyjskiego embarga na żywność. Unii na tym zależy, bo póki embargo trwa, Warszawa nie godzi się na zawarcie między Brukselą i Moskwą nowej umowy o współpracy. Nowa polityka europejska ma też objąć energetykę. "Chcemy włączyć się w starania Unii o zdobycie alternatywnych źródeł gazu i ropy z Azji Środkowej" - zapowiada Saryusz-Wolski. A także wypracować wspólnie z Francją taki kształt reformy Wspólnej Polityki Rolnej, która utrzyma wysokie dotacje dla wsi.

Europa reaguje na te zapowiedzi z ulgą. I już wczoraj dała temu wyraz, popierając plan przeprowadzenia przez Polskę mediacji, która rozładuje kryzys w Gruzji. To nowość, bo Bruksela przez lata odmawiała Warszawie prawa do reprezentowania Wspólnoty w Europie Wschodniej.

Nowy rząd nie poprzestaje zresztą na zapowiedziach. Sikorski potwierdził wczoraj udział 350 naszych żołnierzy w unijnej misji w Czadzie. Tylko Francja, dawne mocarstwo kolonialne, wysyła więcej wojska. Dla Brukseli to ważny gest, bo Unia nigdy nie przeprowadzała tak trudnej misji wojskowej. "To piękny dowód europejskiej solidarności" - mówi rzeczniczka francuskiej misji przy UE, Michele-Ann Okolotowicz. Wkrótce Unia będzie miała okazję się zrewanżować. Sikorski rozmawiał wczoraj z kilkunastoma ministrami o poparciu dla organizacji we Wrocławiu wystawy światowej w 2012 r.

Klich zatwierdził z kolei plan koordynacji zakupu broni przez kraje UE. Przez lata Unia zarzucała Polsce, że bezwzględnie faworyzuje tu Amerykanów. "Zabrał głos piękną angielszczyzną. To człowiek obyty w świecie" - mówił o nowym szefie MON grecki dyplomata.