Nowa ustawa medialna trafi teraz z powrotem do Sejmu. Posłowie będą musieli się zgodzić na kilkadziesiąt poprawek, które wprowadzili senatorowie. I wszystko wskazuje, że Sejm - już po raz drugi - przegłosuje ustawę proponowaną przez PO.

Reklama

"Ustawa medialna odpolityczni TVP i Polskie Radio" - twierdzą politycy Platformy. Ale nie wierzy w to PiS. "PO szykuje skok na media publiczne" - grzmią politycy z partii braci Kaczyńskich.

PiS sprzeciwił się nowelizacji ustawy medialnej, zanim trafiła pod obrady Senatu. Do tego wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny za PiS-em stanie prezydent Lech Kaczyński. Może ustawę zawetować i wtedy w TVP i Polskim Radiu niewiele się zmieni.

A Platforma chce osłabić Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która straci kompetencje na rzecz Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Szefa UKE będzie wybierał i odwoływał Sejm na wniosek premiera.

Za to KRRiT nadal będzie wydawać koncesje, powoływać i odwoływać członków rad nadzorczych mediów publicznych.

Najważniejszy wniosek jest jednak taki, że będzie można przerwać kadencje obecnych władz telewizji publicznej i Polskiego Radia. Stanowisko może stracić prezes TVP Andrzej Urbański.

Ustawę ostro krytykuje cała opozycja. I PiS, i LiD przekonywały, że nowelizację można zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego, który najpewniej nie zostawi na niej suchej nitki.

A właśnie polityków LiD Platforma będzie musiała przekonać do swojego projektu, gdy ustawę zawetuje Lech Kaczyński.