Anna Marszałek: Podpisał pan wniosek o uchylenie immunitetu swojemu poprzednikowi Zbigniewowi Ziobrze?
Zbigniew Ćwiąkalski: Nie. Zrobię to najpewniej w środę rano, bo we wtorek byłem na posiedzeniu rady ministrów, która trwała wyjątkowo długo a muszę dokładnie przeczytać ten wniosek wraz z uzasadnieniem. Nie mogę tego przecież robić na kolanie.

Reklama

Podpisze pan to z czystym sumieniem? Prawnicy nie są zgodni, co do tego, że Zbigniew Ziobro złamał prawo. Część z nich uważa, że jako prokurator generalny miał prawo pokazać akta śledztwa komu chciał, w tym prezesowi PiS.
Dla mnie najważniejsza jest opinia prokuratury. To ona prowadziła postępowanie w tej sprawie i ona jednoznacznie uważa, że złamał prawo. Jeśli pan Ziobro stanie przed sądem, to będzie miał obrońców i oni będą udowadniać, że miał prawo ujawniać te materiały. Prokuratura ocenia inaczej. A moją rolą jest przekazać wniosek do Marszałka Sejmu jeśli jest właściwie przygotowany. Niezależnie od tego czy podzielam opinię prokuratorów czy nie.

Musi mieć pan mocne dowody.
I mam, ale nie będę mówił o dowodach. Jeżeli pan pełnomocnik rodziny Blidów ma odpowiadać za ujawnienie informacji prasie, to dlaczego ktoś inny ma być świętą krową? Dlatego, że się nazywa Ziobro?

Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński zarzucają panu polityczną zemstę.
Każdy ma prawo się ośmieszać. Robi to na własny rachunek. Od początku słyszałem, że przyszedłem do ministerstwa po to, by skręcać śledztwa i zamiatać sprawy pod dywan. To zgrana płyta. A prokuratura robi swoje, niezależnie od tego jak nazywa sie prokurator generalny.

Reklama

PiS we wniosku o wotum nieufności dla pana zarzuca panu "łagodność dla przestępców", "blokowanie śledztw przeciwko środowiskom związanym z PO" i "upolitycznianie prokuratury". A teraz dochodzi jeszcze blokowanie śledztw przeciwko mafii paliwowej.
Dyskusja z takimi zarzutami to strata czasu. Za mojego niespełna ośmiomiesięcznego urzędowania zlikwidowano więcej grup przestępczych niż przez poprzednie dwa lata. Ci panowie jako prawnicy uważają, że Polacy nie zdają sobie sprawy z tego , że zwalnianie ludzi osadzonych to sprawa niezawisłych sądów a ja na to nie mam wpływu nawet jakbym chciał.

A co prokuratura już pod pana kierownictwem zrobiła w śledztwach dotyczących podejrzeń łapówek dla polityków za kontrakty na ropę i gaz?
Przede wszystkim na nowo organizujemy walkę z przestępczością mafijną, zwłaszcza paliwową. Dlatego, że przez ostatnie dwa lata nic się nie działo oprócz psucia śledztw. A Marka Wełnę, prokuratora o największej wiedzy o tych spraw, od nich odsunięto. Grupę prokuratorów, którą kierował w Krakowie rozbito, a śledztwa paliwowe rozrzucono po całej Polsce. Nie wiadomo było nawet gdzie, kto, czym się zajmuje. A przestępcy byli zawsze do przodu i w dodatku wiedzieli z wyprzedzeniem o zmianach w akcyzie, co umieli wykorzystać.

Mówi pan o wątku znanym od lat - współpracy mafii paliwowej z urzędnikami z Ministerstwa Finansów i np. Ministerstwa Rolnictwa, odpowiadającymi za tworzenie przepisów?
Tak. O tym właśnie mówię.

Reklama

A może pan powiedzieć coś konkretnego o tych śledztwach w sprawie łapówek za ropę i gaz?
Nie chcę mówić o tych konkretnych śledztwach. W całym kraju jest prowadzonych 232 śledztwa paliwowe obejmujące ponad 2 tysiące osób. Ponad 330 zakończono już aktem oskarżenia. A straty z tytułu przestępstw w tej branży oszacowano na 3 miliardy 230 milionów złotych.

Moje pytanie dotyczyło tych konkretnych śledztw, w których świadkiem był Krzysztof Baszniak.

Ten świadek składał zeznania w 2005 r. Skoro informacje, które przekazał były porażające i istniało takie zagrożenie bezpieczeństwa państwa, że minister Ziobro musiał informować prezesa swojej partii politycznej, to nasuwają się pytania: co zrobił przez te dwa lata, albo dlaczego nic nie zrobił.

Pytamy go o to. Ale pytamy też pana, co pan w tych sprawach zrobił od listopada 2007?
Nie zajmowałem się od pierwszego dnia sprawami paliwowymi. Ale zorganizowaliśmy już kilka narad w ministerstwie, podczas których zastanawialiśmy nad systemowym przeciwdziałaniem oszustwom akcyzowym. Np. jak zmienić prawo, by akcyzę ściągać dopiero przy wlewaniu paliwa do baku.

Dziś PO zarzuciło Jarosławowi Kaczyńskiemu, że chciał się dobrać do akt w śledztwach paliwowych dotyczących polityków PC, w tym Adama Glapińskiego. Zna pan ten wątek?

Nie będę się wypowiadał o konkretnych materiałach ze śledztw. Natomiast na pewno Prokuratura Krajowa zajmie się najważniejszymi wątkami i sprawdzi, dlaczego nie było w nich postępów w ściganiu.

Czy są wśród nich te, o których my piszemy, czyli podejrzeń łapówek dla polityków?
Z całą pewnością.

Czy Krzysztof Baszniak, który powiedział o kulisach działania mafii nie tylko polskiej ale i rosyjskiej, może być zagrożony?
Nic o tym nie wiem. Ale każdy świadek, który się czuje zagrożony może zwrócić się o ochronę, np. w prokuraturze, w której składał zeznania.

Przeczytał pan fragmenty jego zeznań, które ujawniliśmy. Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński uznali je za porażające. A pan?
Na pewno robią wrażenie. Nie można do takich sensacyjnych zeznań przyjmować bezkrytycznie. Ale z całą pewnością zasługują na rzetelną weryfikację.