Minister Grad jako powód nieudzielenia absolutorium podał niegospodarność zarządu TVP, która potwierdzona jest przez audyt przeprowadzony przez firmę Ernst & Young. Jego wyniki zostały przez radę nadzorczą TVP utajnione. "Czego się boicie? Czy ludzie, którzy płacą abonament, nie powinni wiedzieć, w jaki sposób państwo wydajecie ich pieniądze?" - pyta minister skarbu.
Grad nie wykluczył, że jeżeli z informacji, jakie uzyska od władz TVP, będzie wynikało, że w telewizji publicznej mogło dojść do naruszenia prawa, zostaną skierowanie wnioski do prokuratury. Zaznaczył, że powinna to zrobić rada nadzorcza. Jeżeli tego nie zrobi, taką decyzję podejmie minister skarbu. Janusz Niedziela, sekretarz rady nadzorczej TVP, zapytany, czy w wynikach audytu są podstawy do skierowania spraw do prokuratury, odpowiedział: "Odmawiam odpowiedzi na to pytanie".
Grad zadał wczoraj radzie nadzorczej około 50 pytań. Dotyczą one m.in. kontraktów, wysokości odpraw czy negocjacji z Polsatem w sprawie Euro 2008. "Odpowiedzi na te pytania mają pokazać, czy rada nadzorcza panuje nad sytuacją w TVP czy nie. Czy była i jest świadoma tego, jak ta spółka jest zarządzana" - powiedział Grad na konferencji.
Na odpowiedzi czeka do 10 kwietnia. "Dołożymy wszelkiej staranności, aby odpowiedzieć na pytania ministra, ale czy odpowiedzi będą dla niego satysfakcjonujące, nie umiem powiedzieć" - mówi DZIENNIKOWI Janusz Niedziela. Podobne pytania trafiły także do władz Polskiego Radia.
Udzielenie radzie nadzorczej absolutorium lub jego brak nie niesie za sobą skutków prawnych. Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji rada nadzorcza TVP jest nieodwoływalna. O ewentualnym losie zarządu, który nie dostanie absolutorium, może zdecydować jedynie rada nadzorcza. "Brak absolutorium będzie na pewno kłopotem natury formalnej" - mówi Janusz Niedziela.