Na początku tygodnia prezes PiS spotkał się z jednym z biskupów z zachodniej Polski, kojarzonych ze środowiskiem Radia Maryja. Ten miał przekazać mu warunki, bez spełnienia których dalszy sojusz z Radiem Maryja jest niemożliwy.
Pierwszy z nich to doprowadzenie do referendum w sprawie traktatu lizbońskiego. Drugi - zgłoszenie przez PiS w Sejmie projektu uchwały o moratorium aborcyjnym. Te informacje DZIENNIK potwierdził w dwóch źródłach.
Ojciec Rydzyk już podjął decyzję
Czy Jarosław Kaczyński jest w stanie je spełnić? Teoretycznie tak. Ale w praktyce to nierealne. Bo ich realizacja otworzyłaby takie pola konfliktu, na których PiS przegrywa. Rok temu po dyskusji o ochronie życia doszło do rozłamu w partii. Teraz wewnętrzna opozycja jest mało aktywna. Ale do działania wewnątrz PiS wzywają ich ci, którzy wówczas PiS opuścili. Dziś Marek Jurek czy Marian Piłka są politycznymi bohaterami o. Rydzyka. To oni regularnie goszczą w toruńskiej rozgłośni i na łamach "Naszego Dziennika". A w nich konsekwentnie krytykują PiS za uprawianie "euromaskarady" i podszywanie się pod partię narodową. Nieprzypadkowo.
Informatorzy DZIENNIKA twierdzą, że o. Rydzyk już podjął decyzję. Jego związek z PiS jest skończony. Ale nie zamierza działać pochopnie. To nie on ma przekonywać, że nie można już stawiać na PiS. To Jarosław Kaczyński brakiem postulowanych działań ma przekonać do tego wyborców.
Co środowisko Radio Maryja zaoferuje im w zamian? Czy wokół o. Rydzyka znów powstanie jakaś nowa partia? Poprzednia próba w maju 2001 r. z Ligą Polskich Rodzin zakończyła się klęską i kłótniami, choć na drodze do niej nie brakowało sukcesów. Dyrektor Radia Maryja uczy się jednak na błędach.
Po pierwsze nie on będzie budował partię. Da jej tylko błogosławieństwo jako formacji prawdziwie konserwatywno-narodowej. Po drugie powierzy jej tworzenie politykom o innych cechach charakteru niż Jarosław Kaczyński czy Roman Giertych. To ma zabezpieczyć nową formację przed jej zawłaszczeniem przez którąkolwiek z grup. Po trzecie postawi na młodych. Zręby formacji mają stworzyć dawni politycy ZChN, jak Marek Jurek, Marian Piłka i Artur Zawisza. Ale ich siłą napędową ma być młodzież formowana w Wyższej Szkole Medialnej i Społecznej. "W polityce potrzeba ludzi świadomych, że to jest przede wszystkich służba innym ludziom. W WSKSiM kształcimy tych, którzy chcą w przyszłości być politykami" - takie słowa ukazały się niedawno na łamach "Naszego Dziennika".
Nowa formacja już powstaje
A co z Anną Sobecką, Antonim Macierewiczem czy eurodeputowanymi, którzy odeszli z LPR? "Rydzyk kalkuluje, że oni po prostu nie mają innego wyjścia, jak przyłączyć się potem do tej formacji" - mówi DZIENNIKOWI informator znający stosunki PiS z Toruniem. To m.in. oni z grupą posłów PiS mieliby stworzyć w Sejmie nowy, niewielki klub.
Zręby nowej formacji już powstają. Po każdym wykładzie prof. Jerzego Roberta Nowaka krytykującego "Strach" Jana Tomasza Grossa odbywają się spotkania osób, które mogłyby się w nią zaangażować. W Kępnie, Poznaniu, Lesznie czy Białymstoku. Chętnych nie brakuje. Bo ludzie ufający o. Rydzykowi doskonale odbierają sygnały z "Naszego Dziennika" i czują, że decyzja o końcu pragmatycznego sojuszu z Kaczyńskimi już zapadła.