Na początek PiS zamierza na najbliższym posiedzeniu Sejmu zadać ministrowi finansów serię pytań dotyczących drożejących paliw. "Będziemy naciskać na rząd przez interpelacje, zapytania i monitoring jego działań. Jako opozycja mamy tu szerokie pole do popisu" - tłumaczy Joachim Brudziński z PiS.

Reklama

Rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński dodaje, że jego partia zamierza też zdominować tematem drożejących paliw posiedzenia sejmowej komisji finansów. "Będziemy prosić i przekonywać. I tak aż do skutku. Wierzymy, że Tusk z Rostowskim w końcu wykażą się zdrowym rozsądkiem" - podkreśla Kamiński.

Na tym jednak nie koniec. Plany PiS idą dalej. "Jeśli cena litra benzyny przekroczy 5 zł, a stanie się to pewnie już w trakcie wakacji, zorganizujemy szeroką akcję medialną pokazującą błędy gabinetu Tuska. Chcemy, by Polacy wiedzieli, kto odpowiada za to, że nie stać ich na jeżdżenie własnymi samochodami" - zapowiada jeden z prominentnych polityków PiS. Ale rzecznik klubu tej informacji nie potwierdza.

PiS w kwestii akcyzy liczy na dwóch sprzymierzeńców. Po pierwsze na PSL i wewnątrzkoalicyjne naciski. Po drugie na spadające notowania Platformy. "Mam nadzieję, że rząd potrafi uczyć się na własnych błędach. Nawet jeśli premiera Tuska nie interesują obywatele i ich portfele, to przynajmniej zwróci on uwagę na spadające notowania własnej partii" - podsumowuje Kamiński.

Zdaniem polityków Platformy strategia PiS w kwestii akcyzy ma niewielkie szanse powodzenia. "Zdajemy się na mądrość wyborców. Mam nadzieję, że oni na tę sprawę patrzą szerzej niż tylko w kontekście partyjnych wojen" - przekonuje Jakub Szulc, który w klubie PO zajmuje się właśnie sprawą akcyzy. I przytacza znaną już argumentację: wcale nie jest pewne, czy po obniżce akcyzy cena benzyny na stacjach rzeczywiście by spadła. Co w takim razie robić? Czekać, aż cena benzyna... sama spadnie. Mówi Szulc: "Jedyną skuteczną receptą na ustabilizowanie się sytuacji na rynku paliw i spadek cen jest zmniejszenie popytu na benzynę. A obniżenie akcyzy ten popyt by tylko zwiększyło. Ceny dalej by więc rosły".

Czy plany PiS może pokrzyżować Ministerstwo Finansów, zmieniając swoje stanowisko w sprawie akcyzy? Na razie to mało prawdopodobne. "W tej chwili nie ma podstaw do obniżenia akcyzy na benzynę. A ministerstwo cały czas monitoruje sytuację na rynku paliw" - mówi DZIENNIKOWI rzecznik resortu Jakub Lutyk.

Szykuje się więc długotrwała awantura polityczna o cenę paliwa. "Jeśli obniżki nie będzie, a benzyna cały czas będzie drożeć, nie wykluczamy, że za pół roku ponowimy nasz wniosek o odwołanie Rostowskiego" - planują dalekosiężnie politycy PiS. Swój wniosek w tej sprawie zapowiada również SLD.