Zdaniem Tuska wolny dzień w Święto Trzech Króli dla wielu Polaków może nie mieć nic wspólnego z religijnym przeżywaniem tego dnia. "Boję się, że dzień wolny będzie polowaniem na dzień, który wydłuży najdłuższy weekend każdego roku i że nie będzie on miał wiele wspólnego z refleksją religijną, tylko będzie próbą wydłużania tych i tak dość długich weekendów w Polsce" - nie ukrywa premier.
Poza tym równie ważne są kwestie finansowe - tłumaczy szef rządu.
"Biorąc pod uwagę wyzwania przed jakimi stoimy, dyscyplinę finansową, jaką musimy przyjąć w perspektywie przygotowania do strefy euro, to wszystko mi mówi, żebyśmy pracowali raczej trochę więcej, a nie trochę mniej" - argumentuje Donald Tusk. Przyznał też, że "jakimś pomysłem" jest koncepcja, aby wprowadzić dzień wolny niezwiązany z konkretną datą, dla świąt różnych wyznań. Takie rozwiązanie proponuje klub Lewicy.
>>>Przeczytaj, co proponuje Lewica
Jutro w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu w sprawie ustanowienia Święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy. Premier sądzi, że projekt nie zostanie odrzucony, ale trafi do komisji. Choć gdyby to od niego zależało, to by projekt odrzucił.
Platforma jeszcze nie zdecydowała, czy wprowadzi dyscyplinę w głosowaniu nad tym projektem. Taką decyzje podejmie jutro prezydium klubu.
>>>Kościół katolicki popiera wolny dzień w święto Trzech Króli
Wnioskodawcą projektu w sprawie ustanowienia Święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy jest prezydent Łodzi Jerzy Kropiwinicki. O poparcie tej inicjatywy zwróciło się niedawno w liście do marszałka Sejmu prezydium Konferencji Episkopatu Polski.