Spośród 179 posłów PO, którzy wzięli udział w głosowaniu, za odrzuceniem projektu opowiedziało się 169 parlamentarzystów, między innymi premier Donald Tusk, wicepremier Grzegorz Schetyna, szef MSZ Radosław Sikorski i szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

Reklama

>>> Posłowie PO protestowali przeciwko wprowadzeniu dyscypliny w głosowaniu

"Nie zamierzam wyciągać jakichś drastycznych konsekwencji wobec posłów, którzy się wyłamali; myślę, że wystarczającą karą będzie rozmowa" - powiedział szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

30 posłów PO nie wzięło udziału w tym głosowaniu. Wśród nich byli między innymi marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, minister kultury Bogdan Zdrojewski, sekretarz stanu w kancelarii premiera Julia Pitera, Jarosław Gowin i Ireneusz Raś.

"Wydarzenia" Polsatu: W Trzech Króli do pracy

Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak zapowiedział, że nie będzie żadnych konsekwencji wobec posłów, którzy nie przyszli na głosowanie. "Przypominam, że nie było twardej dyscypliny, nie upieraliśmy się, żeby była dyscyplina obecności podczas głosowania" - zaznaczył.

Jarosław Wałęsa - jeden z posłów, który złamał dyscyplinę partyjną - powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, iż złamał regulamin klubu, więc spodziewa się konsekwencji. "Ale podjąłem taką, a nie inną decyzję, ponieważ uważałem ją za słuszną" - wyjaśnił.

Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski pytany, dlaczego PO podjęła decyzję o wprowadzeniu dyscypliny podczas głosowania odparł, że projekt ustawy miał charakter polityczny. Według niego posłowie PiS wykorzystali ten projekt do ataku na PO i nie zależało im na niczym innym.