Sąd zadecydował, że Jacek Karnowski nie trafi do aresztu. Nie zastosowano też żadnych środków zapobiegawczych - ani dozoru policyjnego, ani poręczenia majątkowego, ani zakazu opuszczania kraju, ani nawet zawieszenia w pełnieniu obowiązków służbowych. Prezydent Sopotu jest wolny.

Reklama

>>> Przeczytaj wywiad z Jackiem Karnowskim

Sąd uznał, że nie ma obawy mataczenia, a śledczy zebrali obszerny materiał dowodowy. Jest on na tyle bogaty i na tyle szeroki, że z jednej strony uprawdopodabnia popełnienie czynów, które są zarzucane, z drugiej strony powoduje, że obawa o wypaczenie wyników procesu nie istnieje. Decyzja jest nieprawomocna i prokuratura ma tydzień na jej zaskarżenie.

Akcję poparcia dla Karnowskiego zorganizowali - na wieść o jego zatrzymaniu - politycy i przyjaciele. Oprócz Jarosława Gowina i arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, byli to m.in. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska (PO). Za Karnowskim wstawił się również Lech Wałęsa. "Jeżeli prezydenta Sopotu popiera arcybiskup Gocłowski, to dla mnie zaszczytem jest wstawienie się za nim" - powiedział Wałęsa.

Reklama

PiS nadal walczy z Karnowskim

"To podejrzane, że tak wielu polityków PO angażuje się w obronę Karnowskiego" - mówi DZIENNIKOWI Jacek Kurski. Przypomina, że kiedy stawiano zarzuty prezydentom Olsztyna i Gorzowa, to Platforma wspólnie z PiS odwoływała ich szybko. "A w przypadku Karnowskiego PO rozpaczliwie go broni" - zauważa poseł PiS.

Jacek Kurski apeluje do PO, żeby jej radni razem z radnymi PiS zgodzili się na odwołanie prezydenta i rozpisanie nowych wyborów. "Jeśli nie, to niech przynajmniej PO zgodzi sie na rozpisanie referendum, w którym mieszkańcy zdecydowaliby, czy chcą, aby Karnowski dalej kierował Sopotem" - Mówi Kurski DZIENNIKOWI.

Reklama

>>> Kurski: Etyczny paraliż PO

Nie będzie referendum

"Cieszę się z tej decyzji sądu" - mówi DZIENNIKOWI szef koła PO w Sopocie. "Czy referendum jest potrzebne? To bezsensowne marnowanie naszego czasu. Ale nawet jeśli do niego dojdzie, prezydent Karnowski może spać spokojnie i o wyniki się nie martwić. Prezydent cieszy się niesłabnącym poparciem sopocian" - dodał.

"Jestem absolutnie pewna jego niewinności. A referendum? Żaden nowy fakt się nie pojawił, który sprawiłby, że radni zmieniliby swoje decyzje" - mówi nam radna Anna Łukasiak z koalicyjnej Samorządności Sopotu.

Mimo skazania na porażkę, PiS nie zamierza "odpuścić" Jackowi Karnowskiemu. "Już dawno powinien podać się do dymisji. Siedem zarzutów korupcyjnych i nadal sprawuje swój urząd? Propozycję referendum już raz zgłaszaliśmy. Pewnie i tym razem nasz pomysł przepadnie, bo my mamy 5 głosów, a Platforma 16" - dodaje Andrzej Kałużny, przewodniczący klubu radnych PiS w Sopocie.

>>> Kopińska: Karnowski powinien odejść

Platforma umywa ręce

"Referendum to suwerenna decyzja radnych" - mówi DZIENNIKOWI Grzegorz Dolniak z PO. Poseł zapewnia na, że władze partii nie zamierzają naciskać na struktury regionalne w Sopocie, żeby coś wymóc.

Zaangażowaniu Platformy w obronę prezydenta Sopotu dziwi się również szef SLD Grzegorz Napieralski. A jego słowa brzmią niemal identycznie jak słowa Kurskiego. "Jakie są związki prezydenta Sopotu z premierem i innymi działaczami, że PO tak gorąco broni Karnowskiego?" - pyta Napieralski.

Przypomina, że kiedy chodziło o polityków innych partii, to Platforma była nieugięta. "Organizowali konferencje i grzmiali, że człowiek, któremu postawiono zarzuty nie powinien sprawować publicznej funkcji publicznych. Teraz, kiedy chodzi o bliskiego przyjaciela premiera, PO zachowuje się inaczej. Jeśli trzymać się słów Donalda Tuska, to Karnowski powinien przestać być prezydentem miasta" - zauważa lider Sojuszu.

Karnowski: Jestem niewinny

Prezydent Sopotu stawił się w środę rano w sopockiej prokuraturze. Usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Do niczego się jednak nie przyznał.

Sprawa może dotyczyć biznesmena Sławomira Julkego, od którego Karnowski miał w marcu 2008 roku zażądać dwóch mieszkań w zamian za pomoc w uzyskaniu zezwolenia na rozbudowę kamienicy. Jackowi K. mogły być też postawione zarzuty dotyczące powiązań z sopockim dilerem samochodowym, Włodzimierzem Groblewskim. Śledczy badają bowiem sprawę zakupu przez Groblewskiego od magistratu atrakcyjnej ziemi bez przetargu - na raty.

Prezydentowi Sopotu prokuratorzy mogli też zarzucić nieprawidłowości przy inwestycji Centrum Haffnera. Dokumentacji w tej sprawie przygląda się Centralne Biuro Antykorupcyjne. Doszukało się już wielu niejasności.

"Nie udzielamy żadnych informacji w tej sprawie" - powiedziała DZIENNIKOWI Magdalena Kołpacka z Biura do Spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku. Śledczy nie wykluczają jednak, że zarzuty mogą być postawione kolejnym osobom.