Finansowanie partii, recepty na kryzys, a wcześniej sposób zdymisjonowania kierownictwa resortu sprawiedliwości - to najważniejsze ostatnie koalicyjne zgrzyty. "PO może oddać wszystkie pieniądze, które dostała z budżetu" - stwierdził wczoraj Pawlak. Już w środę wieczorem pytany w TVP Info o propozycję obcięcia pieniędzy dla partii na czas kryzysu ironizował: "Może Platforma da przykład i nie będzie pobierać dotacji, a nawet zwróci to, co otrzymała?".

Reklama

W tym samym czasie premier na podobne pytanie w „Kropce nad i” odpowiadał: "Tego typu propozycja jest niestosowna, bo ma odwrócić uwagę od istoty rzeczy" - powiedział Tusk. Dodał, że nie zamierza pytać nikogo o zdanie, choć zaznaczył, że będzie przekonywać ludowców.

Ale to nie jedyne rozbieżności w koalicji. PSL ma też wątpliwości, czy PO ma sposób na radzenie sobie z kryzysem i plan oszczędnościowy. Pawlak przyznał w środę, że „patrzy z uwagą” na cięcia w budżecie MON, które mogą prowadzić do zwolnień w firmach zbrojeniowych. "Najprościej ciąć po wydatkach" - kwituje jeden z polityków PSL.

Ludowcy krytykują ministra finansów Jacka Rostowskiego, który za wszelką cenę nie chce zwiększenia deficytu budżetowego. "Trzeba było go utrzymać na ubiegłorocznym poziomie. To dałoby 5 mld zł oszczędności" - przekonuje polityk PSL.

Posłowie tej partii mówią o swoich pomysłach na kryzys: ruszeniu środków z rezerw NBP czy zaliczkowym finansowaniu inwestycji ze środków unijnych. Sceptycznie podchodzą do propozycji sfinansowania budowy dróg z pożyczek zaciąganych przez Fundusz Drogowy. "To odwlekanie problemów w czasie" - uważa osoba z kierownictwa partii.

Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski przyznaje, że ostatnio nazbierało się różnic. " Dymisje w resorcie sprawiedliwości były na oślep. Co taki Marek Staszak miał wspólnego z odpowiedzialnością szefa więziennictwa?" - wypomina. Wówczas, jak pisał DZIENNIK, sytuacja była na tyle poważna, że Tusk przepraszał Pawlaka.

Pretensje widać też na szczeblu lokalnym. Dwa tygodnie temu mocno zaiskrzyło w Łódzkiem, gdzie PO odwołała wicemarszałka sejmiku z ramienia PSL. Niewiele brakowało do zerwania koalicji w regionie.

Reklama

Czy rozdźwięk między PO i PSL się pogłębia? "Padają coraz mocniejsze wypowiedzi, ale kłótni jeszcze nie ma" - uspokaja jeden ze współpracowników Pawlaka.

Ludowcy narzekają jednak na coraz rzadsze narady koalicyjne w wąskim gronie. Jeszcze kilka miesięcy temu odbywały się w każdy poniedziałek. "Brak nam spotkań"- przyznaje Kalinowski. Dodaje, że czeka w tej sprawie na inicjatywę premiera.

Politycy PO przekonują, że wszystko jest w porządku. "Nic nie trzeszczy, co najwyżej to miłe trzaski na łączach" - mówi Grzegorz Dolniak, wiceszef klubu PO. "Ale oczywiście wszystko można poprawić. Jeśli są takie sygnały, to trzeba usiąść i konstruktywnie porozmawiać" - podkreśla.