Chodzi w szczególności o tarczę antryrakietową. Polski rząd wciąż nie wie, czy i w jakim terminie Amerykanie zamierzają zbudować w Redzikowie bazę, która wywołała tak duży sprzeciw Moskwy. Jeśli Waszyngton miałby zrezygnować z wyrzutni, Sikorski chce przynajmniej usłyszeć twarde zobowiązanie, że nie pójdą w niepamięć pozostałe zapisy umowy zawartej w kwietniu zeszłego roku z ekipą George'a W. Busha. Chodzi w szczególności o zainstalowanie pod Warszawą baterii systemów obrony przeciw-rakietowej Patriot a także przekazanie Polsce najnowszych technologii wojskowych.
"Na razie nie mamy jasnej deklaracji ze strony Amerykanów w żadnej z tych spraw" - przyznał przed zaplanowanymi na późny wieczór rozmowami Clinton-Sikorski rzecznik MSZ, Piotr Paszkowski.
Już na początku kwietnia w trakcie szczytu w Strasburgu przywódcy NATO mają zdecydować, kto będzie nowym sekretarzem generalnym Sojuszu. Na razie jednym z najczęściej wymienianych kandydatów jest sam Sikorski. Niektórzy zachodni dyplomaci twierdzili jednak, że Waszyngton nie widzi przychylnym okiem kandydatury polskiego ministra. Ich zdaniem, Amerykanie mieli obawiać się, że jest on zbyt anty-rosyjski, przez co utrudni ocieplenie stosunków między USA i Rosją.
Jak przyznają źródła dyplomatyczne, w trakcie spotkania z Hillary Clinton, polski minister nie zamierza dopytywać się wprost, czy Waszyngton jest gotów poprzeć jego kandydaturę. Jednak trzydniowa wizyta w amerykańskiej stolicy będzie okazją do wysondowania przez Sikorskiego, jakie ma szansę na kierowanie najpotężniejszym sojuszem świata.