W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" premier Donald Tusk odniósł się do sporu wokół powołania przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach do rady fundacji poświęconej wysiedleniom Niemców.
Podkreślił, że Polacy są "bardzo wrażliwi, jeśli chodzi o obronę prawdy o II wojnie światowej(...) Mamy w tej sprawie obsesję i tak już będzie zawsze".
Według Tuska w trakcie jego piątkowego spotkania z kanclerz Angelą Merkel w Hamburgu potwierdzono, iż w sprawie Eriki Steinbach oba państwa będą postępować tak, jak uzgodnili niedawno niemiecka kanclerz i minister w kancelarii polskiego premiera Władysław Bartoszewski.
"Przypadek Steinbach jest niemieckim dylematem, a nie niemiecko-polskim. Nasz rząd ma całkiem inne problemy w głowie. Wszyscy Polacy tak samo oceniają sposób myślenia i postawę pani Steinbach.
>>>Walczmy ze Steinbach, nie z Niemcami
"Niemcy sami odpowiadają za sposób, w jaki upamiętniają swoje ofiary II wojny światowej - Polska powiedziała to jasno. Ale pośród was (Niemców) są najwyraźniej różnorodne poglądy na ten temat" - oznajmił Tusk.
Pytany o projekt rozmieszczenia w Polsce części systemu amerykańskiej tarczy antyrakietowej Tusk powiedział, że jeśli Polska i USA "dojdą do przekonania, iż tarcza wzmacnia bezpieczeństwo obu krajów, pozostali członkowie NATO powinni to zaakceptować. Także Niemcy".
Dodał, że do Amerykanów należy decyzja, czy rozmieszczenie systemu obrony przeciwrakietowej zostanie odłożone. "Jednak pozostałe zapisy porozumienia (ws. tarczy) - czyli możliwość instalacji w Polsce innych komponentów obronnych - powinny zostać natychmiast wdrożone. Jest dla nas ważne, byśmy otrzymali amerykańskie rakiety Patriot" - powiedział premier.
>>>Tarcza: Bez konkretów po spotkaniu Sikorski-Clinton
"Wyjdziemy z kryzysu tylko wówczas, jeśli będziemy trzymać się praw UE. Ale zaostrzymy kryzys, jeżeli będziemy faworyzować poszczególne kraje. Może być tylko jedna strategia dla wszystkich Europejczyków" - podkreślił Tusk.
Ocenił także, że Polska jest "w stosunkowo komfortowym położeniu". "Nie potrzebujemy międzynarodowej pomocy finansowej. Prawie wyłącznie mamy do czynienia z problemami, które przyszły z zewnątrz: wahania kursu, związane z nimi problemy kredytowe, spadek eksportu. Polskie banki dobrze wypadają w skali międzynarodowej" - dodał Tusk.