"Klamka nie zapadła, walczmy nadal, stawiajmy jasno swoje argumenty, nie chowajmy się w kącie, egzekwujmy podpisaną umowę. Warto, żeby oficjalnie Stany Zjednoczone zabrały głos w tej sprawie i nasza dyplomacja powinna się tego domagać" - powiedział Stasiak w radiowej "Trójce".

Reklama

Skrytykował też rząd za to, że zbytnio zwlekał z podpisaniem umowy z Amerykanami w sprawie tarczy. "Można było to zrobić wcześniej, to nie chodzi o instalację i konkretne wyrzutnie, ale o to, abyśmy mieli jasność. (...) Tarcza to byłby w końcu jakiś konkret wiążący nas politycznie ze Stanami Zjednoczonymi silniej niż dotychczas" - podkreślił Stasiak.

Wiceszef kancelarii odniósł się w ten sposób do doniesień rosyjskiej i amerykańskiej prasy, że Stany Zjednoczone mogły zrezygnować z projektu tarczy antyrakietowej w zamian za poparcie Rosji w rozmowach z Iranem.

>>>Koniec z tarczą. Obama dogaduje się z Rosją

"New York Times" napisał, że Barack Obama w tajnym liście do Dmitrija Miedwiediewa zaoferował, że zrezygnuje z umieszczenia w Polsce i Czechach tarczy antyrakietowej, jeśli Moskwa pomoże USA zapobiec uzbrojeniu się Iranu w rakiety dalekiego zasięgu.

Umowa polsko-amerykańska w sprawie tarczy została podpisana w sierpniu zeszłego roku, niemal pod koniec kadencji poprzedniego prezydenta USA George'a Busha.

>>>Iranowi wystarczy uranu na bombę atomową

Reklama

Stasiak przyznał, że Stany Zjednoczony bywają trudnym partnerem. "Obyśmy nie wyszli z tej sytuacji, że pogadaliśmy, a tak naprawdę zostaliśmy gdzieś <kopnięci na bok>, bo to byłoby wysoce niekomfortowa sytuacja" - zaznaczył.

W poniedziałek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski nazwał doniesienia "Kommiersanta" "anonimowymi spekulacjami". Zaznaczył, że z jego informacji wynika, że w USA "na szczeblu prezydenckim" o przyszłości tarczy nie było jeszcze mowy.