Sąd odrzucił jednak wniosek spółki ITI, która domagała się, by Macierewicz wpłacił 100 tys. zł na cele społeczne.

Powodem procesu był wywiad Macierewicza dla "Rzeczpospolitej" w 2008 roku. Komentując wstrzymanie przez prezydenta RP publikacji aneksu do raportu z weryfikacji WSI, poseł PiS stwierdził m.in., że "prywatne telewizje bogacą się, czerpiąc z państwowej kasy, ale nie wypełniają podjętych zobowiązań".

Reklama

>>> TVN skarży Macierewicza

W ten sposób Macierewicz skomentował ugodę, jaką szef MON Bogdan Klich zawarł ugodę z ITI, która jest współwłaścicielem TVN. W aneksie do raportu o WSI napisano, że wywiad wojskowy PRL próbował wysyłać na Zachód agentów pod przykrywką dziennikarzy telewizyjnych. W tym celu prowadził też rozmowy z ITI. Szefowie spółki poczuli się dotknięci i skierowali sprawę do sądu. Ale procesu nie było, bo Klich zawarł z nimi ugodę i publicznie przeprosił.

Ta ugoda nie podobała się Macierewiczowi. "Z państwowej kasy dobrowolnie finansuje się TVN" - mówił wtedy były szef komisji weryfikacyjnej WSI. Jego zdaniem resort wydał państwowe pieniądze na przeprosiny, a ITI się wzbogaciła.

>>> Macierewicz oskarża Klicha

TVN uznała to za naruszenie dóbr osobistych spółki i pozwała Macierewicza, żądając odwołania zarzutów i wpłaty 100 tysięcy złotych na cele społeczne. Sąd odrzucił tłumaczenia Macierewicza, który przekonywał, że korzyść nazwana przez niego finansowaniem nie musi polegać na przekazywaniu sumy pieniędzy i może nastąpić także "poprzez nieuzasadnione wypłacanie pieniędzy państwa na przeprosiny". Sędzia nie przyjęła tych wyjaśnień, bo pieniądze nie trafiły do spółki. Przeprosiny ukazały się w prasie.

Były weryfikator, zapowiadając apelację, stwierdził, że posłowie muszą mieć swobodę krytyki nieodpowiedzialnych wydatków administracji rządowej.