Prezydent z przykrością, ale podpisałby się pod wypowiedzią Bartoszewskiego. "Podpisałbym się, choć na sprawę Widocznego Znaku mam inne zdanie niż pan profesor. Uważam, że Polska w ogóle nie powinna tego zaakceptować" - powiedział prezydent w programie "Kawa na ławę".
>>> Przeczytaj, co Władysław Bartoszewski mówił o Steinbach
Jak podkreślił wypowiedź Bartoszewskiego "jest prawdziwa". "Czasami coś prawdziwego może być niestosowne, ale nie w tym przypadku" - zaznaczył Lech Kaczyński. Prezydent przypomniał swoje stanowisko, zgodnie z którym centrum poświęconego powojennym wysiedleniom Niemców w ogóle nie powinno powstać.
Jednak prezydent nie uważa, żeby rezygnacja z obecności Steinbach w radzie poświęconej wysiedleniom była "szczególnym sukcesem" rządu. Tę sprawę porównał do sytuacji z kawału, w którym do domu wprowadzono kozę, a potem ją wyprowadzono i zapanowała radość, że zrobiło się wygodniej.
Zdaniem Lech Kaczyńskiego stosunki polsko-niemieckie zależą od siły Polski. Prezydent podkreślił, że jest za dobrymi stosunkami Polski z Niemcami. "Nie mogą one jednak polegać na tym, że jedna strona musi ustępować" - zaznaczył.
>>> Gursztyn: Odmrażanie Lecha Kaczyńskiego
Pytany o ocenę naszej sytuacji gospodarczej Lech Kaczyński przyznał, że ma trochę inny pogląd niż rząd. "Minister Rostowski nie jest na dzisiejsze czasy" - mówił prezydent. I dodał, że ma poglądy takie jak premier, a one - zdaniem Lecha Kaczyńskiego i jego doradców ekonomicznych - nie pasują do obecnej sytuacji.
"Z kryzysem można walczyć lub można go pogłębiać" - mówił prezydent. Zapewnił, że o kryzys nie ma pretensji do rządu, ale zwrócił uwagę, iż polska gospodarka zwalniała już przed kryzysem. Prezydent Kaczyński zapewnił, że nie jest socjalistą, a ma umiarkowanie konserwatywne poglądy.
Pytany o eutanazję Lech Kaczyński zadeklarował, że jest jej przeciwnikiem. Zaznaczył, że choć współczuje na przykład matce syna, który jest od kilkudziesięciu lat w śpiączce, to nie dałby jej prawa do zabicia syna. "Odradzam powrót do tego, co było w latach 90., czyli powrotu do ostrych podziałów" - mówił prezydent na pytanie, czy należy doprowadzić do ogólnonarodowej dyskusji w tej sprawie.
"Sprawę Anny Fotygi uzgadniałem z premierem, a nie z ministrem Sikorskim" - ujawnił prezydent pytany o kandydaturę Anny Fotygi na ambasadora przy ONZ. I wyraził pogląd, że Fotyga świetnie się nadaje na tę funkcję i będzie godnie reprezentowała nasz kraj. Zadeklarował też, że będzie popierał kandydaturę Radosława Sikorskiego na sekretarza generalnego NATO. Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że w najbliższych tygodniach będzie rozmawiał z "istotnymi osobami" na temat tej kandydatury.
>>> Lech Kaczyński będzie walczył o Sikorskiego
Prezydent nadal wierzy, że Sikorski ma realną szansę na objęcie stanowiska w NATO. "Moje informacje są odmienne" - powiedział Lech Kaczyński na uwagę, że niemiecka "Sueddeutsche Zeitung" ogłosiła, iż inni członkowie NATO porozumieli i sekretarzem generalnym NATO będzie premier Danii Anders Fogh Rasmussen.
Prezydent dziwi się kandydaturze Włodzimierza Cimoszewicza na przewodniczącego Rady Europy. Nie dlatego, że Cimoszewicz by nie podołał funkcji, ale przypomniał, że Cimoszewicz był zaangażowany w poprzedni system, a Rada Europy jest organizacją broniącą praw człowieka..
Lech Kaczyński uważa, że rezygnacja przez USA z budowy w Polsce elementów tarczy antyrakietowej byłaby złym sygnałem wobec lojalnego sojusznika. I od rządu oczekuje stanowiska, które nie łączy się z rezygnacją z tarczy.
Lech Kaczyński złożył też życzenia kobietom z okazji 8 marca. "To święto kobiet, a nie święto komunistyczne" - powiedział Lech Kaczyński na uwagę, że święto to było hucznie obchodzone w PRL. I zapewnił, że kobiety traktuje z szacunkiem.
Jak sądzi, kobiety go lubią. Czym je zjednuje? "Partnerskim stosunkiem, nie wzrostem" - odpowiedział Lech Kaczyński. Prezydent podkreślił, że ważne dla niego jest równouprawnienie, a przejawem takiego podejścia do kobiet jest właśnie partnerstwo.