Z wydatków na zachęty do powrotu z emigracji ma jutro zrezygnować sejmik województwa opolskiego, plany modyfikuje też Wrocław - pisze "Rzeczpospolita". Szef biura promocji tego miasta Paweł Romaszkan przyznaje, że magistrat rezygnuje z akcentów namawiających do powrotu. Inne miasta - na przykład Poznań i Szczecin - zachęcają do powrotu jedynie wybranych, m.in. lekarzy. Białystok namawia tych, którzy mogą na Podlasiu zainwestować zarobione w Wielkiej Brytanii funty.

Reklama

Tymczasem Jacek Winnicki, szef Stowarzyszenia Poland Street, które organizowało w Londynie kampanię powrotową, mówi, że kryzys nie może być powodem odwrócenia się polskich władz od swych obywateli. Dodaje, że nie może obowiązywać zasada "w kraju jest bezrobocie, więc lepiej na razie nie wracajcie".

Według GUS w 2007 roku do Polski wróciło około 200 tysięcy emigrantów, w 2008 roku - 90 tysięcy.