Rosja, od której między innymi zależy powołanie szefa RE, jest sceptyczna wobec Cimoszewicza. Bo w Moskwie pamiętają, że senator jako marszałek Sejmu wraz z ówczesnym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim zaangażował się w mediacje na Ukrainie w trakcie Pomarańczowej Rewolucji.
I to nie po myśli Moskwy, ponieważ - jak przypomina dziennik "Kommiersant" - "dyplomatyczne wysiłki panów Kwaśniewskiego i Cimoszewicza doprowadziły wtedy do trzeciej tury wyborów prezydenckich i zwycięstwa Wiktora Juszczenki". Kreml mocno obstawiał wówczas przeciwnika Juszczenki Wiktora Janukowycza.
>>> Przeczytaj wywiad z prezydentem Lechem Kaczyńskim
Jednak nieoczekiwanie Cimoszewiczowi może pomóc Lech Kaczyński. Prezydent w niedzielnym wywiadzie dla TVN nie krył, że jest przeciwnikiem tej kandydatury. Na zasadzie "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" w oczach Moskwy raptem notowania Cimoszewicza wzrosły, bo tam Kaczyńskiego nie lubią jeszcze bardziej - podkreśla "Kommiersant".
"Ten człowiek był głęboko zaangażowany w poprzedni ustrój. A pamiętajmy, że Rada Europy to organizacja, której jednym z głównych celów jest ochrona praw człowieka" - zauważył w niedzielę Lech Kaczyński.
>>> Olejnik: Kaczyński powinien poprzeć Cimoszewicza
Rosja na razie nie zdecydowała się jednak na wsparcie konkretnej kandydatury - pisze "Kommiersant" i sugeruje, że takim kandydatem może być były premier Norwegii Thorbjoern Jagland lub Belg Luc van den Brande.
Sekretarza Generalnego Rady Europy wybiera na pięć lat Zgromadzenie Parlamentarne na wniosek Komitetu Ministrów RE.