Według prezydenta redukcja budżetu MON o blisko 20 proc. jest nieproporcjonalna do oszczędności w innych działach budżetu państwa i nieuzasadniona, ponieważ - jak podkreślił - "nie ma takiej potrzeby, Polsce nie grozi taka recesja".
>>> Armia bez nowego sprzętu. Przez kryzys
Zdaniem Lech Kaczyńskiego proponowana przez MON na 100 tys. liczba żołnierzy służby czynnej jest za mała. Prezydent opowiedział się za armią 150-tysięczną. Powiedział też, że niepokoi go plan wycofania polskich kontyngentów z misji na Bliskim Wschodzie i w Czadzie.
>>> O 400 Polaków więcej w Afganistanie
Szef MON Bogdan Klich sytuacją finansową uzasadniał planowaną liczebność armii. "100 tys. żołnierzy służby czynnej i 10 tys. rezerwistów, a na koniec 2011 r. 100 tys. służby czynnej i 20 tys. sił rezerwy" - uzasadniał. Obiecał utrzymanie tempa profesjonalizacji armii, szybszą redukcję garnizonów i usprawnienie dowództw.
Od września w armii zostaną wyłącznie żołnierze zawodowi. Minister zapewnił, że nie planuje rozformowania żadnej z brygad, które według planu mają się stać podstawowymi związkami taktycznymi w wojskach lądowych.