W poniedziałek premier zagroził Instytutowi likwidacją, jeśli ten nie zachowa "politycznej i ideologicznej neutralności". Według naszych informacji kontrowersje wywołane nową książką o Wałęsie zmusiły Platformę Obywatelską do wznowienia prac nad zmianą ustawy o IPN i lustracyjnej, które od wielu miesięcy tkwią w martwym punkcie. "Obecnie grupa ekspertów pracuje nad odpowiednią regulacją" - zapewnia nas szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, zakłada ona szerszy dostęp do akt dla osób zainteresowanych.

Reklama

>>>Słowa Tuska o IPN to groźba cenzury

Dziś marszałek Komorowski sprecyzował warunki stawiane IPN. Najważniejszy z nich to zmiana prezesa i kolegium Instytutu. Według marszałka obecne problemy IPN wynikają z tego, że osoby w nim pracujące mają "jednoznaczne afiliacje polityczne", do tego są "zaciekłymi wrogami Lecha Wałęsy", z którym "prowadzą prywatną wojnę". Marszałek nie ukrywał, że jeśli IPN nie spełni stawianych wymogów, może dojść do jego likwidacji.

IPN jest zdziwiony tak zdecydowanym stanowiskiem marszałka Komorowskiego. "To zwykła nagonka na prezesa Kurtykę, aby sam podał się do dymisji" - uważa dr Antoni Dudek, doradca prezesa IPN. Nie zgadza się z tezami Komorowskiego, że w Instytucie są tylko historycy jednej opcji. "Między mną a dr. Janem Żarynem czy prof. Jerzym Eislerem są olbrzymie różnice" - wskazuje.

>>>Szef IPN: Instytut nie służy politykom

Niezadowolenie PO z powodu działalności Instytutu narastało od ubiegłego roku, kiedy dwóch historyków IPN oskarżyło Wałęsę o współpracę z SB. Powodem obecnych, radykalnych wypowiedzi jest nieopublikowana książka historyka IPN Pawła Zyzaka pt. "Lech Wałęsa. Idea i historia", w której autor twierdzi m.in., że były prezydent miał nieślubne dziecko. Na nic tłumaczenia prezesa IPN, że jego instytucja nie ma z tą książką nic wspólnego, a Zyzak jest zatrudniony tylko czasowo. "Prezes Kurtyka unika odpowiedzialności za publicystykę podległych mu pracowników, powinien za nią przeprosić" - komentuje wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. Teraz okazało się, że po wygaśnięciu umowy w kwietniu Zyzak nie będzie pracował w IPN, bo jego stanowisko z powodu oszczędności zostanie zlikwidowane.

Kiedy można spodziewać się finału prac nad nowymi ustawami? Sądząc z dotychczasowej praktyki, raczej nieprędko, bowiem zapowiedź szybkiego otwarcia archiwów IPN pada z ust liderów PO co kilka miesięcy. Już w lipcu 2008 r. premier Donald Tusk ujawnił, że zarząd Platformy podjął decyzję o tym, że zespół ekspertów przygotuje projekt odpowiedniej ustawy. Jednak do dziś go nie ma.