Kiedy w ubiegłym tygodniu Kwaśniewski, broniąc Lecha Wałęsy, nazwał IPN "instytutem narodowego kłamstwa", prezes Instytutu Janusz Kurtyka oświadczył, że Kwaśniewski w latach 1983 - 1989 był zarejestrowany jako tajny współpracownik służb PRL.

Reklama

"Odrzucam zarzuty wobec mnie i dokumenty, którymi chce szafować i szantażować Janusz Kurtyka" - kontrował wczoraj były prezydent w Radiu RMF FM.

>>>IPN został "instytutem polskiej niezgody"

Kwaśniewski przypomniał, że w 2000 r. sąd lustracyjny oczyścił go z tych oskarżeń. W rzeczywistości sąd stwierdził jedynie, że rejestracja była, tyle że nie ma możliwości sprawdzenia, czy zakwalifikowanie Kwaśniewskiego jako tajnego współpracownika było zgodne ze stanem rzeczywistym.

Reklama

IPN nie ma wątpliwości, że nowe dokumenty, które zostaną opublikowane w majowym biuletynie instytutu, rozwikłają ten problem i ujawnią prawdę. "Fakty związane z rejestracją i dostępna dokumentacja jasno potwierdzają stwierdzenie prezesa Kurtyki" - podkreśla Żaryn. Jednak do czasu publikacji nie chce ujawniać szczegółów.

Konfrontacja tych materiałów z wersją Kwaśniewskiego może być ciekawa, bowiem były prezydent jest pewny swoich racji. Przyznaje, że SB go zarejestrowała, ale było to w związku z wyjazdem dużej grupy dziennikarzy za granicę. Przypomina, że materiały dokumentujące współpracę TW "Alka" z SB dotyczą osoby pracującej w "Życiu Warszawy", a on w tej gazecie nigdy nie pracował. Uważa też, że jak IPN dokładnie je przeanalizuje, to "wyjdzie z tego, że TW <Alek> to jest zupełnie inna osoba". "Zastanawiam się, czy pan Janusz Kurtyka mnie przeprosi" - mówi były prezydent.

>>>Kwaśniewski dumny z tego, co robił w PRL

Reklama

Kwaśniewski dodaje, że wie, kim jest TW "Alek", ale tego nie ujawni. IPN nie zamierza polemizować z byłym prezydentem do czasu publikacji. "Nie będziemy ulegać żadnym naciskom ze strony pana Kwaśniewskiego. To próba nastraszenia IPN, abyśmy tych materiałów nie upubliczniali" - komentuje Żaryn.

Tymczasem Janusz Pałubicki, który był koordynatorem służb specjalnych w rządzie Jerzego Buzka, mówi nam: "To, że Aleksander Kwaśniewski był zarejestrowany w księdze agentury, jest pewne. Widziałem to. Miał nadany pseudonim operacyjny oraz numer ewidencyjny.