Lisek dodał, że rozmawiał dziś z Fotygą. "Umówiliśmy się, że najprawdopodobniej w przyszłą środę będzie mogła przyjechać do Warszawy i zostać przesłuchana przez sejmową komisję spraw zagranicznych" - powiedział Lisek.

Reklama

>>>Prezydent szantażuje rząd w sprawie Fotygi

Formalnie przesłuchanie przed komisją nie ma wiążącego znaczenia. Jest to jednak zwyczaj wprowadzony za czasów, gdy ministrem spraw zagranicznych był Bronisław Geremek. Komisja opiniuje kandydaturę. Zdarzyło się jednak, że kandydat dostał negatywną opinię, a i tak wyjechał na placówkę. Był to ambasador Zdzisław Ryn - związany z Radiem Maryja i wysłany na placówkę do Argentyny za rządów Lech Kaczyńskiego.

Kandydatura ambasadora zaproponowana przez szefa MSZ jest uzgadniana z premierem i prezydentem. Następnie MSZ występuje do państwa przyjmującego o wstępną akceptację. Jej otrzymanie pozwala MSZ na zwrócenie się do prezydenta z formalnym wnioskiem o nominację ambasadora. Prezydent wystawia mu listy uwierzytelniające.

Reklama

W tej chwili sześciu ambasadorów nie dostało takich listów. Wczoraj DZIENNIK pierwszy napisał na swoich stronach internetowych, że prezydent wstrzymuje się z podpisaniem listów z obawy, że premier Donald Tusk nie podpisze kontrasygnaty właśnie dla nominacji Fotygi. Dziś zarówno Kancelaria Prezydenta, jak MSZ i kancelaria premiera nie chciały tego komentować.

Urodzona w 1957 roku Fotyga jest z wykształcenia ekonomistką, absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego i duńskiej Szkoły Administracji Publicznej. 9 maja 2006 po dymisji Stefana Mellera prezydent Lech Kaczyński mianował ją na stanowisko ministra spraw zagranicznych w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza. Utrzymała to stanowisko w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

>>>Anna Fotyga miała wypadek i leży w szpitalu

Na początku marca szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że zaproponował swojej poprzedniczce stanowisko ambasadora Polski przy ONZ. Przyznał wówczas, że nominacji Fotygi dokonuje "na prośbę prezydenta" Lecha Kaczyńskiego. Przekonywał, że stanowisko prezydenta jest dla niego "zawsze bardzo ważne".