"Nasze interesy są te same i trzeba umieć o nie zawalczyć" - powiedział do litewskich posłów Lech Kaczyński. Ale zaraz dodał, że Polacy mieszkający na Litwie powinni mieć prawo do polskiej pisowni swoich nazwisk i polskich nazw ulic. "Nazwisko jest własnością i nikt nie ma prawa targnąć się na tę własność. Podobnie jak w Polsce jest rozstrzygnięta kwestia pisowni nazwisk litewskich, tak w szybkim czasie powinno być to rozstrzygnięto i na Litwie" - obiecał prezydent Litwy Valdas Adamkus.

Reklama

>>> Rząd ustalił, co prezydent ma mówić

Problem praw Polaków na Litwie trafił w centrum sporu kompetencyjnego między prezydentem a rządem. DZIENNIK ujawnił, że przed wylotem prezydent dostał od rządu oficjalnie przyjęte stanowisko zawierające wykaz problemów w stosunkach polsko-litewskich.

"Otrzymałem stanowisko rządu i przeczytałem je. Ponieważ nie było dotąd praktyki wydawania instrukcji prezydentowi, tylko tyle mam do powiedzenia" - skwitował to zdarzenie, uśmiechając się, prezydent na konferencji prasowej w Wilnie.

Ale na postępowaniu rządu suchej nitki nie zostawili wczoraj współpracownicy Lecha Kaczyńskiego. "To jest typowe dla rządu, szczególnie dla ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, że jak coś się uda, to jest to sukces rządu, a jak nie, to porażka prezydenta. Tak było przy okazji szczytu NATO" - mówi szef BBN Aleksander Szczygło.



"Muszą się na coś zdecydować. Wtedy był festiwal wypowiedzi pana Kownackiego, że nie ma oficjalnego stanowiska rządu. Teraz jest i znowu Kancelaria Prezydenta ma pretensje.Przed ważnymi wizytami będą uchwały Rady Ministrów" - odciął się rzecznik rządu Paweł Graś.

Reklama

>>> Prezydent: Sikorski ma rozdęte ego

Współpracownicy premiera zapewniali wczoraj, że stanowisko nie wiąże prezydenta. "Nikt nie oczekuje, że prezydent przywiezie wszystkie cztery czy pięć spraw z Litwy. Ta uchwała ma pomóc prezydentowi pokazać, że to sprawy ważne dla Polski" - mówił szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak.

Także Radosław Sikorski zapewniał, że przyjęta przez rząd uchwała nie ma charakteru instrukcji dla prezydenta. Ale sposób, w jaki wyrażał oczekiwania wobec wizyty, nie zostawił wątpliwości, że rząd może je tak traktować. "Wizyta będzie testem skuteczności Lecha Kaczyńskiego w zabieganiu o polskie sprawy i uzyskiwaniu praktycznych rozwiązań służących Polakom" - powiedział szef dyplomacji.