"Jeden inwestor zakupił kluczowe aktywa stoczni niezbędne do produkcji i - co bardzo ważne - wyraził wolę produkcji statków. To dobra wiadomość dla stoczniowców, to dobra wiadomość dla Polski" - mówił minister Aleksander Grad.
>>> Tusk ma asa w rękawie dla stoczniowców
"To ukoronowanie starań premiera Donalda Tuska" - podkreślił szef resortu skarbu. I dodał: "Proszę pamiętać, w jakim stanie odziedziczyliśmy stocznie, jak były zadłużone". To oczywista aluzja do "zaniechań" premiera Jarosława Kaczyńskiego i jego rządu.
Podziękował też stoczniowcom z Gdyni za "postawę" i "zrozumienie", a także za to, że "potrafili się zachować" i nie demonstrowali na ulicach jak związkowcy z Gdańska, co wpłynęło na sukces rozmów z inwestorem.
DZIENNIK napisał, że Donald Tusk celowo wyznaczył debatę ze związkowcami z Gdańska na poniedziałek, by móc pochwalić się tym, że jego rząd robi wszystko, by uratować stocznie przed bankructwem.
Potwierdziły się informacje DZIENNIKA. Minister skarbu Aleksander Grad ogłosił, że rząd znalazł kupca dla Stoczni Gdynia. Firma United International Trust zapowiedziała, że chce, by zakład nadal produkował statki. Minister podziękował też gdyńskim stoczniowcom za to, że nie protestowali na ulicach. Tłumaczył, że ułatwiło to negocjacje z inwestorem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama