Komisarz Kroes zapewnia, że bliskość rocznicy wydarzeń z 4 czerwca 1989 r. nie miała żadnego wpływu na jej decyzję. Twierdzi też, że nie wiedziała o piątkowej rozmowie telefonicznej Donalda Tuska z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. A z naszych informacji wynika, że premier po raz kolejny prosił wówczas Portugalczyka, by komisarz wypowiedziała się o losie Stoczni Gdańsk przed jutrzejszymi obchodami.

Reklama

>>>Stocznia Gdańska uratowana!

Rano do Brukseli poleciał minister skarbu Aleksander Grad. Było już niemal pewne, że po to, by ogłosić sukces. Po południu wystąpił z Neelie Kroes na wspólnej konferencji prasowej."Komisja podejmie pozytywną decyzję w sprawie planu restrukturyzacji stoczni Gdańsk" - zapowiedziała unijna komisarz. Dodała, że trzeba jeszcze rozwiązać "kilka kwestii technicznych". Ale mówiła tak, jakby decyzję już podjęła.

Co oznacza zgoda KE na plan restrukturyzacyjny proponowany przez ministra Grada? Że pomoc publiczna udzielona dotychczas gdańskiej stoczni zostanie uznana za legalną. Zakład nie będzie musiał oddawać kilkuset milionów euro. Gdyby było inaczej, stocznia zbankrutowałaby. "Nie mogło być innej decyzji" - zapewnia poprzedni minister skarbu Wojciech Jasiński z PiS.

Reklama

Zdaniem Grada, decyzja Komisji pozwoli utrzymać produkcję stoczniową na wysokim poziomie. Ale czy na pewno? W ramach restrukturyzacji ukraiński koncern ISD, który kupił stocznię w 2007 r., będzie musiał zamknąć dwie z trzech pozostających w użyciu pochylni. Będzie też zmuszony zmienić profil produkcji stoczni. Zamiast na statkach, stoczniowcy mieliby się skoncentrować na produkowaniu wież wiertniczych czy konstrukcji mostowych. "Ale te mają być produkowane także w Szczecinie i Gdyni" - utyskuje wiceszef "Solidarności" w gdańskiej stoczni Karol Guzikiewicz.

Co z zatrudnionymi w gdańskim zakładzie? Redukcja zatrudnienia będzie niezbędna. Zdaniem Guzikiewicza nie ma szans na utrzymanie obiecanych przez rząd 2 tys. etatów. I tonuje dobry nastrój Grada. "Diabeł tkwi w szczegółach, a jeśli zostaje tylko jedna pochylnia, to rentowności nie będzie" - twierdzi Guzikiewicz. Co na to opozycja? Zdaniem Wojciecha Jasińskiego informacja o Stoczni Gdańsk może wielu Polaków "zwieść, że to sukces rządu".

p

Reklama

Kalendarium działań rządu Donalda Tuska w sprawie stoczni

11 lipca 2008 r. - mija termin przekazania do Brukseli planów restrukturyzacji polskich zakładów stoczniowych. Rząd prosi o zwłokę. Komisja Europejska daje mu dodatkowe dwa miesiące.

4 września - gorąca debata w Sejmie. Minister skarbu publikuje białą księgę działań poprzednich rządów i problemami stoczni obciąża PiS.

12 września - program restrukturyzacyjny trafia do Brukseli w ostatniej chwili. Zakłada m.in. inwestycje Mostostalu Chojnice w Szczecinie i przejęcie stoczni w Gdańsku i Gdyni przez ukraińskie konsorcjum ISD Polska.

6 listopada - Komisja Europejska odrzuca rządowy projekt ws. Gdyni i Szczecina. Daje rządowi czas do końca maja 2009 r. na sprzedaż majątku tych stoczni.

5 grudnia - Sejm uchwala specustawę stoczniową, która objęła programem ochronnym stoczniowców z Gdyni i Szczecina.

28 maja 2009 r. - minister skarbu ogłasza, że majątek stoczni w Szczecinie i Gdyni został sprzedany inwestorowi, który zadeklarował gotowość kontynuowania produkcji stoczniowej.