"W trudnych czasach chcemy pomóc krajom Unii przełamać kryzys. Dziś wiele projektów jest wstrzymanych, bo beneficjenci mają kłopot z ich współfinansowaniem. Albo banki nie chcą im udzielić pożyczek, albo sami przedsiębiorcy wolą w niepewnej sytuacji wstrzymać się z inwestycjami" - tłumaczy Dennis Abbott, rzecznik Komisji ds. Funduszy Strukturalnych.

Reklama

>>>Tusk pożegna się z mnistrem od autostrad?

Wczoraj komisja zaproponowała więc radykalne rozwiązania. W tym i przyszłym roku w ogóle nie będzie konieczne współfinansowanie unijnych projektów, bo za całość zapłaci Bruksela. Choć pomysł dotyczy wszystkich krajów Unii, to Polska może na nim skorzystać szczególnie. Nikt nie otrzymał bowiem w obecnym budżecie Unii tak dużych pieniędzy jak właśnie my: ponad 63 mld euro na lata 2007 - 2013. Tylko w tym roku powinniśmy wykorzystać przeszło 8 mld euro, które UE przyznała nam w 2007 r. i które w razie opóźnień stracimy.

>>>Prowizorki zamiast autostrad na Euro 2012

"Unijne fundusze strukturalne są dla nas jak balon bezpieczeństwa, który przeniesie nas ponad kryzysem" - cieszy się minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz.

Jak przyznaje Dennis Abbott, pomysł komisji został już skonsultowany z krajami UE, a szczególnie największymi płatnikami netto, jak Niemcy, Holandia i Wielka Brytania, które będą musiały wyłożyć pieniądze na jego sfinansowanie. Dlatego teraz można się spodziewać szybkiego zatwierdzenia propozycji komisji. Jeszcze w czerwcu projekt nowych przepisów do Rady UE prześlą komisarze ds. funduszy strukturalnych Danuta Huebner i pracy Vladimir Szpidla.

"Przepisy zostaną szybko przyjęte. Ale co najważniejsze, zaczną działać wstecz i obejmą wszystkie projekty, które zostały złożone od początku 2009 r." - tłumaczy Abbott.

Reklama

A mowa jest o ogromnej skali inwestycji. Unia uczestniczy w realizacji aż 4 tys. projektów modernizacji dróg, setek kilometrów nowoczesnych linii kolejowych, budowie przeszło 100 dużych oczyszczalni ścieków i 49 zakładów utylizacji śmieci. Z pieniędzy Brukseli powstaje 15 tys. drobnych przedsiębiorstw. Łącznie w Polsce jest dziś realizowanych kilkadziesiąt tysięcy unijnych projektów, choć większość to małe przedsięwzięcia.

"Z pieniędzy Unii powstają wszystkie kluczowe projekty budowy autostrad i dróg szybkiego ruchu przed Euro 2012, jak Łódź - Warszawa czy Warszawa - Gdańsk. Teraz możemy być pewni, że znajdą się na nie środki mimo kryzysu" - podkreśla Artur Mrugasiewicz, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Czy jednak samorządy i przedsiębiorcy wykorzystają możliwości, jakie daje im Bruksela ?

"Są na to duże szanse, bo w przeciwieństwie do wielu innych krajów Unii w Polsce Komisja Europejska zatwierdziła już wszystkie programy sektorowe wykorzystania funduszy strukturalnych. Teraz wystarczy więc składać projekty zgodne z tymi uzgodnieniami" - zachęca Dennis Abbott.

Czas jest ważny, bo Niemcy, Holendrzy i inne bogate kraje UE postawiły jeden warunek. Suma funduszy, które mają zostać wypłacone na korzystniejszych zasadach, nie może przekroczyć 14 mld euro. Chodzi o to, aby przy okazji nie pogrążyć finansów państw dopłacających do funkcjonowania Unii, które będą musiały sfinansować szczodrość Brukseli.