Niewprawni obserwatorzy sceny politycznej mogą pomyśleć, że politycy SLD nagle stracili rozum i opowiedzieli się przeciwko projektowi ustawy, który sami opracowali. Gra idzie jednak o zmiany, które w ostatniej chwili wprowadzili senatorowie, także ci z PO. SLD poczuł się oszukany i zapowiedział, że nie poprze tych rozwiązań. W takim układzie, przy wecie prezydenta, ustawa by przepadła.

Reklama

>>>SLD: Poprzemy weto prezydenta

W tej sprawie już spotkali się przedstawiciele sejmowego klubu Lewicy Grzegorza Napieralskiego i Jerzego Szmajdzińskiego i szef klubu PO Zbigniewem Chlebowskim. Po spotkaniu stwierdzili, że jest szansa na odrzucenie w Sejmie poprawek Senatu. "Wierzymy głęboko, że cały klub PO zagłosuje odpowiednio, ale to już ich decyzja" - powiedział Napieralski.

"Wszyscy w piątek byli zaskoczeni tym co się stało! Miesiące wspólnej pracy nad ustawą medialną koalicji PO-PSL-SLD poszły na marne. Dla populistycznego hasła zniweczono pracę wielu ludzi, ekspertów doradców nad czymś, co miało być po pierwsze kompromisem, a po drugie ustawą, która miała ratować media publiczne. Nie wiem dlaczego tak się stało. Platforma dokonała wolty" -mówił wcześniej Napieralski w programie Kwadrans po Ósmej w TVP1.

Reklama

Klub Lewicy oczekuje odrzucenia w Sejmie poprawki, która zakłada, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przy określaniu budżetu dla mediów publicznych, nie jest związana żadnym limitem. W wersji przyjętej przez Sejm, obowiązywało minimum w wysokości ok. 880 mln złotych (czyli tyle ile media publiczne uzyskały z abonamentu w 2007 roku).

Lewicy nie podoba się także poprawka, która wpisuje do katalogu zadań mediów publicznych obowiązek wspierania chrześcijańskiego systemu wartości.

>>>SLD żąda wyrzucenia religii z mediów