Dlaczego? Jak ustaliliśmy, w nocy ze środy na czwartek chadecy z EPP dostali jasny sygnał: na razie o żadnym poparciu Barroso nie ma mowy. "Liberałowie zdecydowani są go blokować. A od Schultza i socjalistów dostaliśmy kategoryczny przekaz, że jego grupa też jest przeciwna Barroso i nawet gdyby on sam chciał, to nie zmieni tego stanowiska" - dodaje nasz rozmówca. Co więcej, w kuluarach pojawiają się nawet głosy, że być może chadecy powinni zastanowić się nad kandydatem rezerwowym.

Reklama

>>>Buzek ma wielka szansę. Musimy mu pomóc

Bez głosów socjalistów i liberałów obecny szef Komisji nie ma szans na kolejną kadencję. Wczoraj na rozmowy ostatniej szansy szefowie frakcji EPP polecieli do Sztokholmu. Szwecja przewodzi teraz UE. "Jest promyk nadziei, ale wszystko wskazuje, że się nie uda" - ocenia w rozmowie z nami jeden z członków EPP.

Wszystko rozstrzygnie się 9 lipca na konferencji przewodniczących Parlamentu Europejskiego. Wtedy szef parlamentu i szefowie frakcji mają ocenić, czy jest większość dla nowego szefa komisji i zdecydować, czy przełożyć jego wybór.

>>>Zobacz, jak Tusk grał w Brukseli o Buzka

Reklama

Co to oznacza dla polskich aspiracji? "Jest pytanie, jaką większością wybierzemy Buzka, kiedy już będzie kandydatem całej frakcji" - przyznaje Jacek Saryusz-Wolski, szef polskiej delegacji w EPP.

Dotąd było porozumienie z socjalistami, że oni popierają Barroso, a chadecy Schultza na szefa parlamentu na drugą połowę kadencji. "Teraz mamy formułę <NO Barroso no Schultz>" - mówi Saryusz-Wolski. "Musimy dla Buzka szukać jakiejś innej większości od centrum w prawo, a to nie jest proste. Może być zawirowanie, rozmowy są w toku, nic pewnego powiedzieć nie można".

Reklama

A europoseł PO Krzysztof Lisek przyznaje, że komplikacje z Barroso mogą także utrudnić szybkie rozstrzygnięcia dotyczące teki komisarza dla Janusza Lewandowskiego.

"O Lewandowskim nawet nie ma z kim rozmawiać. Rozmowy mogą być prowadzone tylko z prezydentem elektem, czyli Barroso, którego na razie nie możemy uczynić tym elektem" - mówi Saryusz-Wolski.

Chadekom zależało, żeby Barroso został wybrany już w lipcu. Ale w tej sytuacji wybór najprawdopodobniej zostanie odłożony na jesień. "Sytuacja z Barroso rzeczywiście się komplikuje. Wygląda na to, że wybór będzie przełożony. Tym bardziej że taka jest wola w samym EPP. Niemcy nalegają na przełożenie" - przyznaje Lisek.

Do tej pory Europejska Partia Ludowa grała na dwóch fortepianach, licząc, że wybierze Barroso z pomocą socjalistów albo liberałów. Tyle że najpierw szefem socjalistów został Martin Schultz, wrogi wobec Barroso. A teraz odpadł wariant porozumienia z liberałami. Dlaczego? Watsona przedwczoraj zastąpił były premier Belgii Guy Verhofstadt, który też jest przeciwnikiem Barroso.