We wtorek Jerzy Buzek zaprezentuje się w swojej frakcji. Po południu będzie już oficjalnym kandydatem na szefa europarlamentu. A 14 lipca były polski premier zasiądzie w fotelu przewodniczącego PE.

Reklama

Informacja o porozumieniu w Sztokholmie natychmiast rozniosła się w polskiej delegacji. "Prawdziwa feta będzie dopiero po głosowaniu w PE" - zaznacza europoseł PO Krzysztof Lisek. Z naszych informacji wynika, że Buzek sam zapowiedział członkom klubu PO-PSL, że po głosowaniach "coś wymyśli".

>>>Zobacz jak Tusk grał o Buzka w Brukseli

W środę do wieczora frakcje mają też zgłosić kandydatów na wiceszefów europarlamentu, chadecy mają też ustalić podział komisji. Dzisiaj będzie też wiadomo, czego oczekują Włosi, którzy w niedzielę wycofali się z rywalizacji z Buzkiem. Polska walczy o komisję zajmującą się polityką regionalną dla Danuty Huebner. Nie wiadomo natomiast nadal, na jaką tekę możemy liczyć w Komisji Europejskiej.

Reklama

Czym Jerzy Buzek będzie się zajmował, kiedy zasiądzie w fotelu przewodniczącego? "Będzie miał bardzo dużo pracy" - zapewnia Mikołaj Dowgielewicz, szef UKIE. Co konkretnie? Szef europarlamentu kieruje pracami jego organów, przede wszystkim konferencją przewodniczących, i prowadzi obrady. Gdzie pojedzie w pierwszej kolejności? "Nie odważę się sugerować" - mówi Dowgielewicz. Minister podkreśla, że Buzek będzie szefem PE w bardzo ważnym momencie: w trakcie polskiej prezydencji w Unii i negocjacji na temat nowej perspektywy finansowej.

"Przewodniczący zabiera głos w imieniu Parlamentu Europejskiego, ale także swoich własnych doświadczeń życiowych. Jeśli ktoś jest Niemcem, to mówi w oparciu o doświadczenia niemieckie. Jeśli ktoś jest Polakiem - to niejako reprezentuje doświadczenia polskie. Z punktu widzenia kształtowania dalekosiężnej polityki europejskiej ma to ogromne znaczenie" - podkreśla sam Buzek.

Politycy opozycji zarzucali polskiemu rządowi, że walcząc o Buzka, zrezygnowaliśmy ze starań o inne wpływowe stanowiska. "Daliśmy się ograć. Obawiam się, że cena jest strasznie wysoka dla Polaków za to, aby popularna była Platforma Obywatelska" - powiedział Grzegorz Napieralski z SLD. "Można zabiegać o prestiżowe stanowisko w Komisji Europejskiej, w której tak czy owak obejmiemy stanowisko komisarza, bo każdy kraj ma jednego. A co by powiedziała opozycja, gdybyśmy nie mieli już szans na stanowisko przewodniczącego PE?" - kwitował po południu Buzek w Brukseli, jeszcze zanim przyszły dobre wieści ze Sztokholmu.