Wobec nieobecności Kalisza, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał w czwartek wyrok zaoczny w procesie cywilnym, który wytoczył mu obecny europoseł PiS, żądając przeprosin w TVN, "Superstacji" i w "Rzeczpospolitej" oraz wpłaty 30 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Katon. Sąd uwzględnił te żądania pozwu bez merytorycznego badania sprawy.

Reklama

Wezwanie sądowe do Kalisza nie zostało podjęte w terminie, a sąd uznał je za prawidłowo awizowane. W takiej sytuacji sąd może wydać wyrok zaoczny, o co wniósł obecny w sądzie Ziobro.

Wyrok zaoczny - wydawany wobec nieobecności pozwanego - zostaje uchylony, jeśli złoży on sprzeciw; wtedy proces toczy się w normalnym trybie.

Sąd nakazał Kaliszowi opublikowanie na jego koszt przeprosin Ziobry za swe "nieuprawnione twierdzenia", które naruszały dobre imię powoda. Ponadto sąd zasądził 30 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Katon; nakazał też Kaliszowi zwrócić Ziobrze 2,1 tys. zł jego kosztów sądowych.

Reklama

Ziobro powiedział PAP, że zdaje sobie sprawę, iż Kalisz zapewne złoży sprzeciw od tego wyroku i proces będzie się toczył. Dodał, że chciał mu też wytoczyć proces karny za jego słowa, ale Sejm w kwietniu br. odmówił uchylenia immunitetu Kalisza. "On stchórzył, chowając się za immunitetem, a ja się za nim nie chowałem" - dodał europoseł.

Prokuratura Okręgowa w Płocku na początku 2009 r. postawiła Ziobrze zarzut przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy służbowej. W listopadzie 2009 r. śledztwo umorzono jednak z braku danych dostatecznie uzasadniających przestępstwo. Dotyczyło ono ujawnienia na przełomie 2005 i 2006 r. J. Kaczyńskiemu, jako osobie nieuprawnionej, materiałów z postępowania w sprawie mafii paliwowej. Prokuratura chciała stawiać zarzut także prok. Wojciechowi Miłoszewskiemu, który na polecenie Ziobry - jako ówczesnego ministra sprawiedliwości - zgodził się zapoznać szefa PiS z aktami śledztwa. Prokuratorski sąd dyscyplinarny nie zgodził się jednak na uchylenie jego immunitetu.

"Ta sprawa od początku do końca była wielką hucpą i politycznym śledztwem, które nie miało żadnych podstaw prawnych" - tak Ziobro komentował decyzję o umorzeniu śledztwa.

Reklama

W czwartek dodał, że ostatnio sąd uznał, że zarzuty wobec niego były całkowicie bezpodstawne. Wielokrotnie mówił, iż nie czuje się winny, a zarzut "to odwet za jego działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa i walki z mafią". Dodawał, iż J. Kaczyński, jako członek prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, miał prawo wglądu do akt mafii paliwowej.

W 2008 r. Ziobro sam zrzekł się immunitetu, co umożliwiło postawienie mu prokuratorskiego zarzutu.