Na nic nie zdały się protesty opozycji przeciw zmianom w ordynacji samorządowej. Ledwo znowelizowana ustawa trafiła do prezydenta, a ten od razu ją podpisał.

To dobra wiadomość dla partii, które do wyborów samorządowych pójdą w blokach i będą się dzielić mandatami. Sejm zdecydował, że jeżeli któraś z partii bloku dostanie mniej niż 5 procent głosów, nie będzie uczestniczyć w podziale mandatów, ale oddane na nią głosy zostaną doliczone do wyniku pozostałych "zblokowanych" list. W ten sposób słabsze komitety "pomogą" silniejszym.

"Dzięki takiemu rozwiązaniu nie będą się marnować głosy wyborców" - przekonuje szef komisji samorządu Dawid Jackiewicz z PiS. Posłowie opozycji burzą się. Wyborcy mogą nie do końca wiedzieć, na kogo głosują! - sugeruje Waldy Dzikowski z PO.

Opozycja nie daje za wygraną i zaskarży ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, jak tylko zostanie opublikowana. Wniosek do TK przygotował SLD, ale namawiać będzie do złożenia go wspólnie z PO i PSL. Lider SLD Jerzy Szmajdziński dodał, że wniosek będzie uzupełniony prośbą o tzw. zabezpieczenie powództwa. Chodzi o to, aby przepisy nowelizacji nie obowiązywały do czasu rozpatrzenia zaskarżenia.