Wytyczne dla agentów są szokujące. Nie ma w nich nic na temat tego, czy lider jednej z ówczesnych partii opozycyjnych szkodził państwu. Jest za to wiele o jego życiu osobistym. Punkt 17: "Dane kobiety, przez którą J.K. zrezygnował z małżeństwa, co teraz ona robi, czy jest zamężna, czy utrzymuje z nią sporadyczne kontakty, czy jest prawdą, że łączyło ich uczucie, czy tylko uzasadnienie dla inności seksualnej".
Ta "inność seksualna" jest najwyraźniej obsesją UOP. Inny z punktów wprost wskazuje, że trzeba zbadać "życie intymne, czy jest homoseksualistą, jeżeli tak, to z kim jest w parze, czy jest to związek trwały".
Agenci nie mogą uwierzyć w to, że Kaczyński nie ma pieniędzy. Według wytycznych trzeba sprawdzić, "czy J.K. jest bogaty, czy to widać, gdzie zainwestował pieniądze, czy ma na kontach, jakich, który bank, czy są ulokowane w bankach zagranicznych, jakich".
Domyślają się także, dlaczego Jarosław Kaczyński nie był internowany w czasie stanu wojennego. Czy był mało znaczącym działaczem, czy może podpisał deklarację lojalności? Obie takie informacje mogłyby go skompromitować.
Z dokumentów nie wynika bezpośrednio, jak agenci zbierali wiedzę o Kaczyńskim. Można się domyślać, że rozmawiali z jego matką, bo cytaty z jej wypowiedzi znalazły się w spisanej przez nich sylwetce obecnego premiera. "Kupowanie z nim ubrań to prawdziwa udręka. Sam sobie niczego nie kupi" - opowiadała matka. Wypytywano ją też o ulubione lektury syna, o to, jakie dania lubi jeść, co pije, czy pali. I oczywiście znów o powód kawalerstwa. "Myślę, że już spotkał kobietę swego życia. Miało to miejsce w latach siedemdziesiątych. Był mocno zaangażowany. Ona twierdziła, że rzucił ją dla KOR-u (Komitetu Obrony Robotników). Wyszła już za mąż. Na ten temat nie rozmawiamy. Jest między nami taka umowa"...