Ujawnienie tych nagrań kilkanaście dni temu w programie TVN "Teraz my" wywołało polityczną burzę. Politycy koalicji najpierw sprawę bagatelizowali, później uznali ją za prowokację służb specjalnych. Opozycja zaś grzmiała, że to korupcja polityczna i kupczenie stołkami. Beger rozmawiała bowiem z ministrami z kancelarii premiera - Adamem Lipińskim i Wojciechem Mojzesowiczem - m.in. o tym, na jakie stanowiska mogłaby się załapać, gdyby przeszła z Samoobrony do PiS.
Sprawą zajmuje się prokuratura. A do wyjaśnienie "Begergate" powołana zostanie najpewniej komisja śledcza w Sejmie.
"W dzisiejszej emisji nagrań nie należy doszukiwać się żadnej polityki! To czysta telewizja" - zastrzegł w rozmowie z dziennikiem.pl rzecznik TVN Andrzej Sołtysik.